SUV-y i crossovery stały się już na tyle modne, że podbierają klientów, którzy dotychczas wybierali samochody klasy średniej. Jak temu zaradzić? Producenci stosują dość prosty przepis: własnego przedstawiciela segmentu D wzbogacić o kilka plastikowych nakładek, zwiększyć prześwit i dorzucić napęd 4×4. I właśnie tak powstały ?terenowe? kombi, których szeregi zasiliła niedawno Insignia Country Tourer.
Karoseria
Jak wspomniałem na wstępie, tego typu samochody wyróżniają dodatki, których celem jest podkreślenie ?terenowego? charakteru. Nie inaczej jest w przypadku prezentowanej Insignii. Plastikowe osłony biegnące wokół całej karoserii wzbudzają odrobinę respektu, ale nikt patrząc na to auto nie pomyśli o off-roadzie. I, wbrew pozorom, to spora zaleta, bo dzięki ładnie narysowanej sylwetce, Country Tourer wygląda lepiej niż większość SUV-ów, których możliwości terenowe są równie skromne, tyle że nieco lepiej ukryte.
Wnętrze
W środku jest naprawdę przyjemnie. Wnętrze rozjaśnia brązowa tapicerka, do której jakości nie można mieć zastrzeżeń. Równie przyzwoite są materiały użyte do wykończenia kokpitu. Jeśli chodzi o ergonomię, to jest dużo lepiej niż w przypadku Insignii sprzed liftingu, ponieważ liczba przycisków została wyraźnie ograniczona. Wadą konsoli środkowej jest jednak panel klimatyzacji, a dokładniej regulacja temperatury za pośrednictwem tzw. przycisków ?dotykowych? ? nie działa, niestety, wystarczająco precyzyjnie. Na pochwałę zasługują natomiast świetnie leżąca w dłoniach kierownica i czytelny zestaw wskaźników, którego centralne miejsce zajmuje ekran o wysokiej rozdzielczości.
Fotele to ukłon w stronę? podróżników. Są duże, dobrze wyprofilowane i posiadają funkcję podgrzewania. Wysokie osoby docenią także regulację długości siedziska. Dobranie odpowiedniej pozycji ?za kółkiem? jest więc banalnie proste. Na tylnej kanapie miejsca jest sporo, ale nie tyle, ile spodziewałem się po aucie o długości 4920 mm. Mimo tego, dwie wysokie osoby nie powinny narzekać. Spory plus za dobry kąt pochylenia oparcia i wygodne zagłówki.
Pod elektrycznie otwieraną/zamykaną klapą kryje się naprawdę pokaźny bagażnik. 540 litrów to może nie rekord, ale wynik na tyle dobry, by bez wyrzeczeń udać się na wakacje z całą rodziną i jej ekwipunkiem. Insignia Country Tourer może również służyć jako mały ?dostawczak?, ponieważ złożenie tylnej kanapy oznacza wzrost pojemności do 1530 litrów, co umożliwia przewóz pralki, zmywarki czy innych domowych pomocników. Bardzo istotne są także regularne kształty i niski próg, ułatwiające załadunek cięższych przedmiotów.
Technologia
Do kombi klasy średniej najlepiej pasuje diesel. Bo rodzinne, bo oszczędne. I właśnie takiego wariantu się spodziewałem. Jak się okazało, nie zostanę dobrym wróżbitą. Do testu otrzymałem bowiem topową wersję silnikową, którą w ofercie Insignii CT pełni 250-konna jednostka benzynowa (oczywiście turbo) z rodziny SIDI. Za pośrednictwem 6-biegowej skrzyni manualnej (w opcji jest też automat) moc trafia na wszystkie cztery koła. No właśnie, napęd. Jest adaptacyjny i sterowany elektronicznie, oparty na sprzęgle Haldex. Potrafi rozdzielać moment pomiędzy osiami, ale także tylnymi kołami, dzięki czemu umiejętnie dopasowuje się do panujących warunków.
Spójrzmy jak to wygląda na ?papierze?. Osoby, które spodziewały się piorunujących osiągów? nie będą bardzo zawiedzione. Duża moc musi sobie jednak poradzić z? dużą masą własną auta. Niecałe 8 sekund do pierwszej setki to jednak wynik całkiem przyzwoity, podobnie jak prędkość maksymalna wynosząca 250 km/h. Trochę gorzej wyglądają pomiary zużycia paliwa. Jak to zwykle bywa, dane katalogowe można wrzucić na półkę z książkami science fiction. Realne zużycie paliwa prezentowanej Insignii Country Tourer to 11 litrów w cyklu mieszanym. Oczywiście, znajdą się tacy, którzy zejdą poniżej 10, ale do tego potrzeba sporo cierpliwości?
Wrażenia z jazdy
Testowany Opel został wyposażony w adaptacyjny układ jezdny FlexRide, którego zadaniem jest dostosowanie pracy amortyzatorów. Potrafi dopasować ich charakterystykę do konkretnej sytuacji, jednocześnie współpracując z ABS-em, elektronicznym systemem dystrybucji siły hamowania, systemem kontroli trakcji i elektronicznym systemem stabilizacji toru jazdy. Warto dodać, że może pracować w jednym z trzech trybów pracy: Normal, Sport i Tour. Żadnego z nich nie trzeba opisywać, bo nazwy mówią same za siebie, ale należy zaznaczyć, że istnieją one naprawdę i różnica między każdym z nich jest zauważalna. Jeśli chodzi o układ kierowniczy, to trudno mieć zastrzeżenia ? działa wystarczająco precyzyjnie. Sześciobiegowy manual również zbiera plusy, choć przydałyby się nieco krótsze skoki lewarka.
Country Tourer, mimo że ma o 20 mm większy prześwit, posiada takie same zdolności terenowe, co zwykła Insignia. To jednak nie oznacza, że jest pozbawiony sensu. Oczywiście, komuś może się po prostu bardziej podobać ze względu na bojowe nakładki na karoserii, ale dla mnie istotniejszą zaletą jest wspomniany wyżej napęd, który daje spore poczucie bezpieczeństwa. Poza tym, przyjemniej pokonuje nierówności i radzi sobie z nieco większymi krawężnikami.
O głębokim błocie trzeba więc zapomnieć, ale polne ścieżki i weekendowe wyprawy na grzyby nie będą stanowić problemu. Tak czy inaczej, niemieckie kombi najlepiej czuje się na długich dystansach. Zapewnia pasażerom przyzwoity komfort, ma duży zapas mocy i zapewnia bezpieczeństwo w każdych warunkach pogodowych. Do pełni szczęścia brakuje tylko lepszego wyciszenia.
Okiem przedsiębiorcy
Ceny Insignii Country Tourer startują od 144 900 zł. Za te pieniądze otrzymujemy egzemplarz ze 163-konnym dieslem i napędem 4×4. Topowy wariant, który trafił w moje ręce kosztuje natomiast 158 100 zł. Oczywiście bez wyposażenia dodatkowego, które potrafi wyraźnie zwiększyć tę kwotę. Trzeba jednak przypomnieć, że końcówka roku wiąże się z dużymi promocjami, dlatego warto śledzić poczynania marki.
Oferta finansowa Opla obejmuje aktualnie 3 promocyjne kredyty: 4×25% (na 36 miesięcy, prowizja bankowa 9%), 50/50 (na 12 miesięcy, prowizja bankowa 5%) i 3×33% (na 24 miesiące, prowizja bankowa 5%). Dla przedsiębiorców przygotowano natomiast leasing do 84 miesięcy, z opłatą wstępną od 1 do 50% i jednym z trzech rodzajów rat do wyboru (równe, dygresywne lub sezonowe).
Podsumowanie
Insignia Country Tourer jest ciekawą, choć drogą konkurencją dla SUV-ów. Potrafi w terenie równie niewiele, ale ma przewagę w dziedzinach prowadzenia, komfortu i prestiżu. Prezentowana odmiana silnikowa jest jednak zbyt paliwożerna na polskie warunki. Znacznie większą popularnością będą się cieszyły diesle (zarówno ten 163- jak i 195-konny), które są również zintegrowane z napędem 4×4. Jeśli zatem szukasz modnego auta, ale nie chcesz SUV-a lub crossovera jak większość Twoich znajomych, to warto postawić na ?uterenowione? kombi.
Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński
Nie jestem fanem Opla, jednak muszę przyznać że ta wersja Insignii jest dosyć interesująca.
Też tak uważamy, ale 195-konny diesel chyba lepiej pasowałby do charakteru tego auta. Z drugiej jednak strony benzyna tanieje… 😀