Gama modelowa Volkswagena jest coraz młodsza. Po udanym debiucie Golfa Sportsvana przyszedł czas na flagowy model – kolejną generację Passata.
Poprzedni model był praktycznie odświeżoną wersją B6. Dzisiejszy debiutant to już jednak zupełnie inna konstrukcja. Zacznijmy od designu. Nowy Passat to dalej konserwatywny samochód, ale znacznie bardziej elegancki niż dotychczas. Auto ma większy rozstaw osi, jest dłuższe, szersze i niższe, co sprawia, że prezentuje się znacznie dynamiczniej. Pas przedni, z charakterystycznym długim grillem wygląda naprawdę dobrze. Dobre wrażenie robią także ciekawie narysowane reflektory. Tylna część karoserii prezentuje się znacznie bardziej klasycznie – z tej strony wiele osób może pomylić najnowsze wcielenie z poprzednią generacją.
Wnętrze jest nowe, ale podobnie jak w przypadku karoserii, próżno tu szukać fajerwerków. Główną zaletą mają być świetne materiały wykończeniowe. Sprawdzimy. Panel centralny, nad którym umieszczono analogowy zegarek, po raz kolejny ma być wzorem ergonomii i czytelności w swoim segmencie. Multimedia obsługiwane są za pomocą dotykowego ekranu, który znany jest już z Golfa. Podobnie jak panel klimatyzacji. To akurat może nie spodobać się klientom…
Jeśli chodzi o jednostki napędowe, to klienci będą mieli w czym wybierać – Volkswagen przygotował dla Passata 10 silników od 120 do 280 KM. W ofercie będzie również hybryda oparta na 1.4 TSI rozwijająca łącznie 211 KM. Oficjalna premiera Passata planowana jest na październik.
Źródło: Volkswagen