Supersamochody mają to do siebie, że dysponują mocą, która czasem ponosi wyobraźnię kierowców. A to nie zawsze idzie w parze z umiejętnościami.
W tym przypadku trudno od razu oskarżać kierowcę, bo geneza zdarzenia nie jest jednoznaczna. Jedną z hipotez jest jednak utrata panowania nad pojazdem, poślizg i zderzenie z jadącym w drugą stronę pick-upem. Wiadomo, że nic nikomu się nie stało, co jest najlepszą informacją.
Z kolei tą najgorszą jest rozbicie zupełnie nowego Chevroleta Corvette Stingray. Aktualna generacja amerykańskiego supersamochodu tak naprawdę dopiero wyjeżdża na drogi, a już jeden z egzemplarzy przestał być bezwypadkowy. Mamy nadzieję, że zostanie właściwie naprawiony i wróci na asfalt.
https://www.instagram.com/p/B09_WODgZNN/?utm_source=ig_embed