Jeśli istnieje jakaś osoba, która nigdy nie miała problemów z baterią w jakimkolwiek urządzeniu ? wskażcie ją palcem! Chyba każdemu z nas zdarzyła się sytuacja, w której ta mała, przeważnie kwadratowa rzecz, uniemożliwiła w najmniej odpowiednim momencie skorzystanie z telefonu, aparatu, odtwarzacza czy latarki?
W dobie smartfonów, problem jest jeszcze większy. Dlaczego? Otóż, te małe, inteligentne urządzenia mają w sobie tyle technologii, że żywią się prądem niczym zawodnicy Sumo produktami wysokokalorycznymi.
Ten problem na własny widelec nabiło Sony. I całe szczęście. Producent stworzył bowiem dwie przenośne ładowarki, które wyróżniają się smukłym kształtem i przyjemnym w dotyku aluminium. Ponadto nie są przesadnie duże i ciężkie.
CP-F1L i CP-F2L, bo właśnie o nich mowa, potrafią całkiem sporo. Pierwsza z nich ma akumulator o pojemności 3500mAh, umożliwiający 1,5 ładowania smartfonu prądem 1,5 A. Druga zaś, ma nieco większe wymiary, co oczywiście nie jest przypadkowe. Ma dwa razy większy akumulator i pozwala nawet na trzykrotne naładowanie tego samego urządzenia (a nawet dwóch równocześnie). Oczywiście w sprzyjających warunkach. Producent obiecuje, że po 500 ładowaniach, żywotność litowo-polimerowych baterii będzie w graniach 80%.
Nie da się jednak ukryć, że pomysł na przenośne ładowarki jest wyjątkowo trafiony i może się przyjąć. Być może w niedalekiej przyszłości te nowoczesne baterie będą jeszcze bardziej wydajne, przy skromniejszych gabarytach? Kto wie? Warto dodać, że urządzenia są fabrycznie naładowane ?do połowy?, co umożliwia skorzystanie z nich bezpośrednio po zakupie.
Autor: Wojciech Krzemiński
Źródło: Sony