w ,

Nissan Micra 0.9 IG-T N-Connecta – Krok naprzód

Poprzednia generacja Micry nie odniosła ogromnego sukcesu na europejskich rynkach. Przyczyna? Brak wyrazistości w jakiejkolwiek z dziedzin, które są istotne dla klientów decydujących się na auto segmentu B. Na szczęście nowe wcielenie tego modelu to ogromny krok naprzód pozwalający śmiało patrzeć w przyszłość.

Karoseria
Pierwszym tego dowodem jest stylistyka. Miejski Nissan w końcu stał się atrakcyjnym samochodem. Projektanci dostali wolną rękę i stworzyli zgrabną sylwetkę, w którą wkomponowali fajnie narysowane oświetlenie, obłe zderzaki, charakterystyczny grill, delikatną lotkę oraz przyjemne dla wzroku przetłoczenia. Teraz Micra prezentuje się o niebo lepiej i bez wahania można ją nazywać jednym z najładniejszych aut tej klasy. Warto też zwrócić uwagę na konfigurację testową – pomarańczowy lakier z czarnymi uzupełnieniami to udane połączenie.

Wnętrze
Kolejny skok o kilka poziomów do góry zdradza wnętrze. Kokpit wydoroślał pod każdym względem. Poza przyjemnym wyglądem, oferuje dobrą czytelność i taką też ergonomię. Godne są również elementy wykończenia, wśród których znajdziemy wiele miękkich materiałów. Ba, są nawet staranne przeszycia uatrakcyjniające cały projekt.

Na szczycie konsoli centralnej znajduje się dotykowy ekran multimedialny, który znany jest z większych modeli japońskiej marki. Nie jest to najnowocześniejsze tego typu rozwiązanie, ale działa płynnie i całkiem szybko. Pod nim zamontowano panel automatycznej klimatyzacji. Oba panele są bardzo łatwe w obsłudze. Uwagę zwraca też dobrze leżąca w dłoniach kierownica – wielofunkcyjna, rzecz jasna. Następna pochwała dotyczy zegarów, które mają klasyczną, prostą formę.

Fotele, poza atrakcyjną tapicerką, oferują rozsądne warunki podróży dla osób średniego wzrostu. Ich wielkość oraz zakres regulacji nie budzą zastrzeżeń. Ciekawostką są głośniki wbudowane w zagłówek kierowcy. To część systemu audio firmy Bose, w który można doposażyć Micrę (pakiet technologii za 3900 zł). Na tylnej kanapie też nie ma powodów do zmartwień – dwójka pasażerów o nieprzesadnych gabarytach zmieści się bez problemów. Przydałby się jedynie większy kąt pochylenia oparcia, ale to typowa cecha aut miejskich.

Z kolei bagażnik oddaje do dyspozycji całkiem sporo, bo 300 litrów. Owszem, próg został umieszczony dość wysoko, ale za to otwór załadunkowy jest duży. Istnieje oczywiście możliwość powiększenia przestrzeni, dzięki złożeniu oparć asymetrycznie dzielonej kanapy. Przewiezienie nieco większych przedmiotów jest więc możliwe.

Technologia
Miejskie auto powinno mieć pod maską niewielki, ekologiczny silniczek. I tak też jest w tym przypadku. Serce Micry to benzyniak z rodziny IG-T o pojemności zaledwie 0,9 litra. Jak można się domyślać, wspiera go turbin(k)a, dzięki której generuje 90 KM (przy 5500 obr./min.) i 140 Nm (przy 2250 obr./min.). Z jednostką współpracuje też 5-biegowa przekładnia manualna, za pośrednictwem której wszystkie argumenty trafiają na oś przednią. W takim zestawieniu ważący 1080 kg Nissan osiąga pierwszą setkę w 12,1 sekundy i rozpędza się do 175 km/h. I lepsze rezultaty nie są tu potrzebne. A jak wypada zużycie paliwa? Według producenta średnia w cyklu mieszanym (z systemem start/stop) powinna wynosić 4,4 litra. W teście (800 km, warunki zróżnicowane) udało się uzyskać dokładnie 6 litrów, co przy ciężarze mej prawej nogi należy uznać za dobry wynik.

Wrażenia z jazdy
Właściwości jezdne Micry również uległy poprawie. Auto wciąż nie zachęca do osiągania przesadnie dużych prędkości, ale układ kierowniczy informuje o tym, co dzieje się z przednią osią znacznie lepiej, niż w przypadku poprzedników. Podczas gwałtownych zmian toru jazdy można wyczuć przechyły karoserii, ale wszystko pozostaje w granicach bezpieczeństwa. Z kolei jakość tłumienia nierówności jest całkiem niezła.

Do zespołu napędowego nie mam większych uwag. Niewielki, 3-cylindrowy silnik pracuje kulturalnie i nie męczy dziwnymi odgłosami przy wyższych obrotach. Skrzynia działa natomiast bardzo przyzwoicie, dlatego możemy mówić o zgranym duecie. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, byłaby to praca sprzęgła wymagająca przyzwyczajenia.

Pamiętajmy, że Micra to typowe auto miejskie. I w takich warunkach czuje się świetnie. Auto jest bardzo zwrotne i z łatwością wpisuje się w luki parkingowe. Nie bez znaczenia jest także niezła widoczność do przodu i na boki. Podczas cofania może być nieco gorzej, ale z pomocą przychodzi zestaw kamer i czujników pozwalających na uniknięcie niepotrzebnego kontaktu z jakąkolwiek niewidoczną przeszkodą.

Okiem przedsiębiorcy
Nissan postanowił obniżyć ceny Micry, co oczywiście spotkało się z pozytywnym odbiorem. Podstawowy egzemplarz tego modelu kosztuje 43 990 zł. Ta kwota pozwala na zakup wersji Visia (bazowa) z 71-konnym silnikiem benzynowym pod maską. Odmiana N-Connecta (testowana) i 90-konna jednostka to wydatek 53 490 zł. Nawet po dokupieniu kilku opcji ostateczna wartość nie wywołuje kwaśnej miny.

Osoby zainteresowane kupnem Micry mogą zdecydować na jedną z kilku opcji finansowania. Poza najbardziej pożądanym wariantem gotówkowym, klient ma do dyspozycji kredyt z umową do nawet 96 miesięcy. Warto dodać, że wkład własny może wynosić 0%. Z kolei dla przedsiębiorców przygotowano leasing z opłatą wstępną od 10%, umową na okres od 24 do 60 miesięcy i równymi ratami.

Podsumowanie
Jak wspomniałem na samym początku, najnowsza generacja Micry to bardzo duży skok – zarówno jakościowy, jak i technologiczny. Nie bez znaczenia jest także bardzo atrakcyjna stylistyka, która tym razem pasuje do obu płci. Jeśli dorzucimy do tego rozsądnie skalkulowany cennik, to uzyskujemy naprawdę mocnego gracza.

 

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

3 komentarze

Dodaj odpowiedź
  1. Fajna ta nowa Micra ale dd pewnego czasu zastanawiała mnie jedna rzecz, planuję kupić nowe auto, co mam zrobić ze starym ? Sprzedać stary samochód czy oddać na złom ? Jestem z Białegostoku i znajomy polecił mi Skup złomu stalowego i metali kolorowych Okazało się, że za złomowanie firma ta oferowała 800 złotych, jednak pracownik polecił mi sprzedać auto na umowę kupna sprzedaży i tym sposobem zaoszczędziłem 500 złotych i nie muszę stać w kolejce urzędu żeby wyrejestrować auto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyjątkowe Renault R5 Turbo 2 Evo na sprzedaż!

Wymuszenie pierwszeństwa zakończone poważnym zderzeniem (Video)