Wiara w człowieka jest znacznie silniejsza, niż można przypuszczać. Potwierdzają to kibice Roberta Kubicy, którzy tłumnie dotarli na Grand Prix Węgier.
Tegoroczne starty Williamsa są mocno rozczarowujące. To najprawdopodobniej najgorszy sezon w historii brytyjskiego zespołu. Nic nie wskazuje na to, by ten trend się odwrócił – auta są rozwijane, ale wciąż zbyt kiepskie, by rywalizować o punkty. Symbolem stanu teamu z Grove jest lusterko w bolidzie Roberta, które po raz kolejny odpadło…
No cóż, jest jak jest i tego nie zmienimy. Polscy kibice wiedzą jednak, że nie ich rodak jest winny tej sytuacji. Znają jego historię, zapał, ambicje i pracowitość, dlatego postanowili dopingować go w wyścigu, który nazwany jest jego domowym.
To coś pięknego, że na trybunach było aż 40 tysięcy Polaków. Tak ogromne wsparcie jest rzadkością – tym bardziej w obcym kraju. Miejmy nadzieję, że nasze narodowe wsparcie dla Roberta będzie bodźcem dla innych teamów, które dostrzegą w nim ten sam potencjał, co niemal dekadę temu.