Wojciech Krzemiński
Jaguar E-Type to jedna z najpiękniejszych maszyn, jakie zrodziła nam motoryzacja. Ta prawdziwa ikona samochodów jest dziś gratką dla kolekcjonerów.
Pan Marian, który był pracownikiem serwisu i utalentowanym mechanikiem specjalizującym się w naprawach klasycznych silników Ferrari otrzymał propozycję od pewnego Niemca, by zajął się renowacją kultowego Jaguara. Jako że Polak nigdy nie miał problemów z zagraniczną uczciwością, zgodził się ustalając wcześniej warunki (100 euro dziennie).
Jakiś czas później samochód został przetransportowany do Polski i wspomniany wyżej specjalista wziął się za jego odrestaurowywanie na terenie własnej posesji. Musiał rozłożyć auto na czynniki pierwsze, wszystko sprawdzić, naprawić i dokupić ewentualne części. Wiele z nich przysłał sam właściciel, co w pewnym stopniu ułatwiało zadanie. Niestety, niektóre były trudno dostępne i ich poszukiwania wymagały znacznie większej ilości czasu – podobnie jak skomplikowane prace mechaniczne wymagane przez stan prezentowanego egzemplarza.
Pan Marian, poza robocizną, wykorzystał swój własny samochód, by znaleźć brakujące elementy, co zaowocowało wieloma kilometrami jazdy. Poza tym, zainwestował własne pieniądze, by wszystko było tak, jak należy. W pewnym momencie Niemiec stwierdził, że nie o taką pracę mu chodziło i zdecydował się zabrać samochód bez jakiejkolwiek zapłaty. Uważał, że chodziło mu tylko o lakierowanie (ciekawe dlaczego przysyłał więc części i myślał, że tak długo się lakieruje…). Zaskoczony sytuacją Polak nie zamierzał oddać auta przed otrzymaniem należności. Sprawa trafiła do sądu i czeka na rozpatrzenie. Problemem Pana Mariana jest brak zawarcia odpowiedniej umowy przed zakupem, która mogłaby zabezpieczyć go przed takim obrotem sprawy. Z drugiej strony ma on udokumentowany szereg prac i zapłata powinna zostać uregulowana. Całą historię poznaliśmy dzięki portalowi naszemiastowielkopolska.pl, który przeprowadził wywiad z poszkodowanym:
