Kolizje nie są niczym szczególnym. Kiedyś nikt ich nie lubił i nie chciał do nich doprowadzać. Teraz zdarzają się kierowcy, który w ten sposób chcą zarobić, wyłudzając w „bezpieczny” sposób odszkodowanie.
Czy tak też było tym razem? Trudno jednoznacznie stwierdzić, choć bezapelacyjnie winę ponosi prowadzący szarego sedana. Zaczął on nagle hamować aż do zera i zatrzymał pojazd na pasie ruchu. Kierowca srebrnego kombi nie zdołał tak szybko wytracić prędkości i uderzył w tylną część karoserii drugiego samochodu.
Przed szarym autem nie wydarzyło się nic, co mogłoby skłonić jego kierowcę do tak spontanicznej i ryzykownej reakcji. Na szczęście wszystko zostało uchwycone przez kamerę monitoringu umieszczoną na sąsiedniej posesji. Policja uznała, że sprawcą był „hamujący”. Zobaczcie i oceńcie sami:
Metody na stłuczkę , aby uzyskać odszkodowanie , były są i będą.
W99% zawsze wygrywa oszust .
Przykre robi się to jeśli kogoś dotknie to osobiście .
Nawet jeśli pod sklepami , oszuści mniej ryzykują , z powodu monitoringu , to zawsze znajdą się takie miejsca na drogach .
Nagłe hamowanie ,niczym nie uzasadnione , mimo pozostawienia śladów na szosie .
Winnym zawsze zostanie ten z tyłu .