w ,

Mitsubishi Space Star 1.2 Invite – Japońska alternatywa

Mitsubishi zrobiło swoim fanom niespodziankę. Następca popularnego Colta podebrał nazwę popularnemu przez lata minivanowi ze stajni trzech diamentów. Efekt? Space Star, bo tak od teraz nazywa się od teraz w Europie następca Colta, jest niedużym, za to pakownym miejskim autem, które, w opinii producenta, jest lepsze od całej dalekowschodniej konkurencji. Space Star ma z nią wygrywać nie tylko bogatym wyposażeniem standardowym ale także przestrzenią?

mitsubishi_space_star_1.2_intense_2

Z zewnątrz?
Auto jakie jest, każdy widzi. W segmencie A większość samochodów jest w ten czy inny sposób do siebie podobna. W małym Mitsubishi znajdujemy sporo podobieństwa do Nissana Micry, a także maluchów ze stajni Hyundai/Kia. Po prostu, nie chcąc tworzyć stylistycznych fajerwerków musimy pogodzić się z tym, że nasze auto będzie w dobrym tego słowa znaczeniu normalne, czy może inaczej, konwencjonalne. I nie ma w tym stwierdzeniu żadnej złośliwości. Space Star to zupełnie normalne miejskie wozidło.

mitsubishi_space_star_1.2_intense_3

Przód auta jest dość typowy dla aut dalekowschodnich. Wysoko umieszczone reflektory zachodzące daleko na błotniki, podzielony grill z małą szczeliną nad zderzakiem oraz dużo większą pod nim i? w sumie tyle. Tył, równie prosty i funkcjonalny. Ładne lampy, masywny tylny zderzak i delikatny spojler. Stylistycznie, nie ma się do czego przyczepić. A że bez wodotrysków i nietypowych rozwiązań w stylu jednego z francuskich producentów? No cóż, nie każdy lubi? W tym miejscu warto również wspomnieć o wymiarach. Miejskie Mitsubishi ma 3710 mm długości, 1665 mm szerokości i 1490 mm wysokości. Rozstaw osi wynosi 2450 mm.

mitsubishi_space_star_1.2_intense_4

? i w środku
Tworząc Space Stara, inżynierowie Mitsubishi poszli wyraźnie pod prąd. Auto jest mniejsze od poprzedniego Space Stara, ale także? od Colta. Zewnętrznie, jest krótszy od poprzednika aż o 23 centymetry. We wnętrzu, już tylko o? 9. Za to bagażnik ma dłuższy prawie o 10 centymetrów i o 21 litrów pojemniejszy. Przy okazji walki o jak najniższe spalanie, auto udało się o 120 kg odchudzić.

mitsubishi_space_star_1.2_intense_5

Efekt zmniejszania i odchudzania jest jednak zadziwiający. Przestrzeni we wnętrzu jest optycznie przynajmniej tyle, co w Colcie pozycjonowanym w segmencie B. Zarówno na fotelach z przodu jak i tylnej kanapie możemy wygodnie podróżować na każdej trasie. Przednie fotele mają idealnie dobrana długość siedziska co w miejskich autach standardem nie jest. Siadając z przodu, nawet przy wzroście ponad 180 cm nie zabraknie nam miejsca na głowę a nawet kapelusz?

mitsubishi_space_star_1.2_intense_6

Na tylnej kanapie jest równie dużo miejsca. Wprawdzie, trzy żaglówki sugerują, że auto jest 5-osobowe, ale nie oszukujmy się ? żaden pojazd segmentu A nie jest poznaczony do przewożenia 5 osób. Co najwyżej, przewożenia czterech i podwożenia na krótkim dystansie tej piątej. Powód? Za każdym razem taki sam: tunel środkowy. Z tym że ten w Space Starze jest szeroki, ale niski, dlatego miejsce środkowe możemy śmiało przeznaczyć dla niewielkiego nastolatka. Nie można też narzekać na brak miejsca w bagażniku. 270 litrów to w tej klasie aut pojemność praktycznie rekordowa. Przypomnijmy, że większy Colt miał około 250 litrów. Konkurencja może poszczycić się co najwyżej 220-230 litrami. Czyli można? Można!

mitsubishi_space_star_1.2_intense_7

Technologia
Mitsubishi od początku postanowiło zaskoczyć rynek bogatym wyposażeniem swojego miejskiego malucha. Auto w standardzie wyposażono w 6 poduszek oraz systemy stabilizacji toru jazdy (ASC, TCL), a także ABS i EBD, system wspomagania nagłego hamowania (Brake Assist) z ESS. Nie zabrakło też klimatyzacji, elektryki szyb, niezłego jak na ten segment radia z MP3 i wejściem USB.

mitsubishi_space_star_1.2_intense_8

Trudno też przyczepić się do dynamiki. Pod maską ?spejsa? może pracować jedna z dwóch benzynowych, 3-cylindorwych, 12-zaworowych jednostek ze zmiennymi fazami rozrządu. Trudno wprawdzie powiedzieć o nich ?nowe?, ale przeszły dość gruntowną przebudowę, dzięki której ?schudły? i zyskały większą moc. Wariant litrowy osiąga teraz 71 KM a 1,2-litrowy – 80 KM przy 6000 obrotach oraz 106 Nm od 4000 obrotów. I właśnie 80-konnym jeździliśmy. I jesteśmy pod wrażeniem dynamiki, a także ekonomiki. Auto w teście spaliło średnio nieco około 5,5 litra. W trasie, zadowalało się 4 litrami, a mieście spalanie rosło do około 6 litrów. Wyniki, bardziej niż zacne?

mitsubishi_space_star_1.2_intense_9

Wrażenia z jazdy
Space Star jest w miarę cichy. W miarę, czyli do około 100 km/h. Powyżej, hałasuje opływające nadwozie powietrze. Do prędkości powyżej 120 km/h nie do końca dostosowano zawieszenie. Space Star jest bowiem bardzo miękki. To zaleta, jeżeli jeździmy po gorszej nawierzchni. Kiedy jednak chcemy osiągnąć katalogowe 180 km/h, to łatwo nie jest? Za to bardzo doceniłem (a jeszcze bardziej mój schorowany kręgosłup) wysoką pozycję za kierownicą. W Space Starze siedzi się trochę jak w minivanie. Przy okazji, zapewnia to świetną widoczność dookoła auta. Warto też pochwalić bardziej niż niezłe hamulce.

mitsubishi_space_star_1.2_intense_10

Okiem przedsiębiorcy
Ceny auta są więcej niż konkurencyjne. Space Star jest tańszy i lepiej wyposażony od całej japońskiej konkurencji. W standardzie (wersja Inform, czyli silnik 71-konny plus klimatyzacja) auto kosztuje 38990 złotych. Za najdroższego, 1,2-litrowego Intense z przekładnią manualną zapłacimy 43900, a z automatem CVT ? 47990 złotych.

mitsubishi_space_star_1.2_intense_11

Każdej firmie oraz instytucji MMC Cars zapewnia korzystne warunki zakupu samochodów. Firma stworzyła specjalnie w tym celu Program Sprzedaży Flotowej, dzięki któremu zapewnia profesjonalną współpracę przy budowie i eksploatacji flot samochodowych. Szczegóły, a także wszelkie informacje o kredytach i leasingu w salonach sprzedaży Mitsubishi.

mitsubishi_space_star_1.2_intense_1

Podsumowanie
Jedyne do czego można przyczepić się w Space Starze, to przeciętny układ kierownicy i? wygląd. Sylwetka auta jest konwencjonalna aż do bólu. Złośliwi twierdzą, że wręcz archaiczna. No cóż, o gustach się nie dyskutuje. Poza tym, zawsze można postawić pytanie, czy lepszy jest cudaczek za 50 tysięcy wyposażony standardowo w? kierownicę i trzy pedały, czy może coś mniej ekstraordynaryjnego, za to z klimatyzacją, radiem, 6 poduszkami, systemem kontroli trakcji, ABS z EBD i kilkoma innymi udogodnieniami?? Wybór należy do Państwa?

 

Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Jeden komentarz

Dodaj odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Cadillac ATS-V Coupe

Volkswagen Golf R400