w ,

MINI Cooper S – Jeśli lubisz prowadzić i wyglądać

Im większy budżet, tym większy samochód…? Już nie. Polacy powoli przestają skrupulatnie patrzeć na litraż bagażnika, przestrzeń w drugim rzędzie czy zużycie paliwa. Nasza mentalność stopniowo ewoluuje, co sprawia, że chcemy już czegoś więcej niż praktyczności. Kupowanie dużego auta tylko po to, by raz w roku przydało się w drodze na wakacje przestaje być mocnym argumentem. Można pokusić się o stwierdzenie, że zamiast pragmatyzmu, coraz częściej stawiamy na zgodę z własnym gustem. I właśnie dlatego MINI Cooper S ma w naszym kraju coraz większą grupę zwolenników.

Karoseria
MINI, będące fundamentem całej gamy producenta z brytyjskimi korzeniami, podoba się znacznej większości fanów motoryzacji. Mniej lub bardziej, ale jednak… Doskonale wiem o czym teraz myślicie. Prawda jest taka, że w odpowiednich wersjach to auto naprawdę wygląda charakternie i nie ma najmniejszego problemu, jeśli za jego kierownicą siedzi facet. Styl retro połączony z licznymi akcentami zdradzającymi sportowe konotacje robi bardzo dobre wrażenie.

Duże, okrągłe reflektory w technologii LED, szeroki grill, masywny zderzak i wlot powietrza na wyraźnie opadającej masce – to wszystko tworzy udany przód samochodu. Z tyłu znajdziemy natomiast pionowe, lekko zaokrąglone lampy, sporą lotkę nad szybą, kilka wyraźnych przetłoczeń i dwie końcówki wydechu, które zostały umiejscowione centralnie. Uzupełnieniem całości są typowe dla MINI felgi. Summa summarum, kawał fajnie prezentującego się auta miejskiego.

Wnętrze
Kabina jest kontynuacją tego, co widać na zewnątrz. Unikatowy styl można dostrzec nawet w najmniejszych detalach. No właśnie, detale. Jest ich całkiem sporo, co ma też związek z pietyzmem, jakim wykazali się projektanci. Mnie cieszy najbardziej jakość użytych materiałów. Kiedyś w modelach tej marki było ciekawie, ale dość… topornie. Teraz materiały są miękkie i świetnie spasowane, dlatego nie ma mowy o jakichkolwiek brakach w tej dziedzinie.

Prawdziwym centrum dowodzenia jest oczywiście ekran multimedialny znany z BMW . Otoczono go świetlnym berłem zmieniającym kolor w zależności od funkcji, z której aktualnie korzystamy (klimatyzacja, pogłaśnianie, tryb jazdy itp.). Większość jego dobrodziejstw wymaga kontaktu z panelem umieszczonym pomiędzy fotelami. To rozwiązanie również zostało zaczerpnięte z bawarskich modeli, co tylko może cieszyć. Ergonomia i prostota obsługi, mimo naprawdę rozbudowanych możliwości, są bowiem na bardzo wysokim poziomie. Istotną zaletą jest także świetnie leżąca w dłoniach kierownica – bez warunku na jej ustawienie, nie ma nigdy problemów z odczytywaniem wskazań, ponieważ zegary poruszają się wraz z nią.

Fotele zostały osadzone wyjątkowo nisko, co oczywiście spodoba się kierowcom o sportowym zacięciu. Do ich gustu przypadnie także wyprofilowanie, które wiąże się z bardzo przyzwoitym podparciem bocznym. Miejsca jest wystarczająco – na wszystkie strony. Tego samego nie można powiedzieć o drugim rzędzie. Tam znalazła się dwuosobowa kanapa, która sama w sobie nie jest zła, ale pasażerowie najzwyczajniej w świecie mają bardzo niewiele przestrzeni na nogi. Jeśli więc z przodu usiądzie ktoś wysoki, to z tyłu zmieszczą się jedynie małe dzieci.

Jak już wspomniałem, w MINI atrakcyjność jest bardziej pożądana niż praktyczność. Kolejnym tego potwierdzeniem jest bagażnik dysponujący pojemnością 211 litrów. Po złożeniu drugiego rzędu jego możliwości wzrastają do 731 litrów. Na plus zasługują dość szeroki otwór załadunkowy, a także podwójna podłoga umożliwiająca łatwiejsze rozmieszczenie przewożonego ekwipunku.

Technologia
Sercem prezentowanego auta jest 4-cylindrowa, dwulitrowa jednostka benzynowa generująca 192 KM (przy 5000-6000 obr./min.) i 280 Nm (1350-4600 obr./min.). Współpracuje z nią automatyczna skrzynia biegów, dzięki której całe stado trafia na oś przednią. W takim konfigu brytyjski sportowiec waży 1175 kg. Czy to oznacza, że można liczyć na dobre osiągi? A i owszem… Sprint do pierwszej setki zajmuje skromne 6,7 sekundy, a przyspieszanie kończy się dopiero przy 233 km/h. Takie rezultaty osiągają tylko najmocniejsi konkurenci, co daje do myślenia. Warto dodać, że brytyjskie autko potrafi być nie tylko szybkie, ale też ekonomiczne. Do danych producenta może trochę brakuje, ale i tak średnia na poziomie 7,5 litra, którą udało mi się uzyskać podczas testu zasługuje na uznanie.

Wrażenia z jazdy
Cooper S to przedsmak topowej wersji (JCW). Swego rodzaju pierwsze danie, ale… Nie od dziś wiadomo, że pomidorowa może smakować bardziej, niż ziemniaki i mięso. I coś w tym jest, bo prezentowany wariant wydaje mi się niemal tak samo szybki, a jednocześnie zachowuje się w sposób bardziej cywilizowany niż mocniejszy brat. To oczywiście nie oznacza, że brak mu charakteru. Wręcz przeciwnie! Jeśli tylko chcemy, może pędzić i krzyczeć, strzelając przy tym z wydechu. Gdy będzie jednak potrzeba, kulturalnie przewiezie nas z punktu A do punktu B.

Nie jest pewnie dla nikogo zaskoczeniem, że w tym aucie nie uzyskamy komfortu godnego limuzyny. Jest twardo i bezpośrednio, aczkolwiek zawieszenie informuje nas o swoim charakterze w nieco przyjaźniejszy sposób niż w JCW. Z kolei układ kierowniczy jest po prostu genialny. Niektórzy twierdzą, że to już nie to samo MINI, ale moim zdaniem wciąż konkurenci nie mają z nim szans w zakrętach. Polecenia, które biegną z wieńca są błyskawicznie przekazywane na koła. Kierowca doskonale wie, w jakim są one położeniu, co daje spore pokłady pewności.

Silnik pracuje natomiast bardzo ochoczo w każdym zakresie obrotowym. Tworzy zgrany duet z automatem, któremu nie zdarzają się pomyłki. Warto dodać, że każda zmiana jest bardzo szybka, co w pewnym sensie podważa konieczność zastosowania manuala, by zachować zgodę z tradycją (tym bardziej że mamy do dyspozycji łopatki). Wigor tego zespołu napędowego można wykorzystać także w trasie. MINI Cooper S nie cierpi bowiem na boczne podmuchy wiatru i nawet przy wysokich prędkościach zachowuje się jak dorosłe auto.

Okiem przedsiębiorcy
Małe może być tanie, ale nie musi. MINI, jak każdy doskonale wie, reprezentuje klasę premium, co odzwierciedla cennik. Podstawowa wersja (ONE) kosztuje 80 200 zł. W takim aucie 102 KM to jednak propozycja dla osób o wyjątkowo spokojnym usposobieniu. Za Coopera S trzeba natomiast zapłacić przynajmniej 108 100 zł. Pamiętajmy jednak, że lista dodatków jest bardzo długa i bez problemu można podnieść tę wartość o kolejne 20-30 tysięcy zł.

MINI proponuje różne modele finansowania samochodu. Poza gotówką, klient może postawić na kredyt z umową do nawet 120 miesięcy. Co ciekawe, na samochody tego producenta decydują się także firmy. W ten sposób skuteczniej zwracają na siebie uwagę. W przypadku leasingu warunki dostosowywane są indywidualnie, dlatego o szczegóły należy pytać we własnym zakresie.

Wojciech Krzemiński Mini Cooper S

 

Podsumowanie
Cooper S to najfajniejsza z wersji dostępnych w ofercie 3-drzwiowego MINI. Łączy bowiem rasowy design z mocną jednostką napędową i rozsądnym wyposażeniem. Owszem, sporo kosztuje, ale i tak wyraźnie mniej niż John Cooper Works, który nie wydaje się znacznie lepszy. Właśnie dlatego najbardziej zawadiacki wariant polecam entuzjastom marki często odwiedzającym tor, a ten prezentowany wszystkim pozostałym, którzy oczekują stylu i osiągów.

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Jeden komentarz

Dodaj odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mierniki laserowe nieskuteczne! Sąd podważył ich pomiary.

Szczecin: Starsza Pani przebiega przez trzy pasy: „Chyba mnie widzisz z daleka!” (Video)