Nie od dziś wiadomo, że luki prawne bardzo często pozwalają na zaoszczędzenie pieniędzy. W takich krajach, jak Polska czy Ukraina są więc wykorzystywane na wszelkie możliwe sposoby.
W tym przypadku kluczową kwestią jest posiadanie samochodu. Jeśli Ukrainiec kupi auto od Polaka i będzie chciał je zarejestrować w swoim państwie, to musi liczyć się ze sporymi podatkami. Słowianie są jednak pomysłowi, dlatego znaleźli rozwiązanie. Wystarczy, że Polak zostanie współwłaścicielem zaledwie 10% pojazdu.
Takie działania zdarzają się praktycznie codziennie. W sieci pojawiają się nawet oferty w tym zakresie za ok. 100-400 zł. Jeden z mieszkańców Podkarpacia został w taki sposób częściowym posiadaczem 3300 samochodów. A nie jest szejkiem…
Wedle prawa ukraińskiego, takie auto powinno wracać do polski, co 5-10 dni przejeżdżając przez granicę. To jednak jest często lekceważone. Są też tacy, którzy podchodzą do tego poważnie i wracają na granicę tylko po to, by pokazać się odpowiednim służbom. To oczywiście przyczynia się do zatorów drogowych w tych miejscach. Szacuje się, że w taki sposób zarejestrowano już kilkadziesiąt tysięcy samochodów.