Niemiecki inżynier, Jurgen Eberle, zainspirowany Klasą G 4×4?, postanowił stworzyć podobną wersję, tyle że na bazie Klasy E All Terrain.
Pomysł wydaje się na pierwszy rzut oka szalony, ale końcowy efekt robi bardzo duże wrażenie. Nadwozie auta zostało poszerzone o 20 cm, a prześwit urósł o 40 cm. Do tego zastosowano 31-calowe koła współgrające ze specjalnie zaprojektowanym zawieszeniem. Pod maską znajdziemy natomiast 3,5-litrowe, benzynowe V6, które generuje 330 KM. Napęd? Oczywiście na obie osie, choć trzeba zaznaczyć, że prezentowana E-Klasa nie została wyposażona w blokadę dyferencjału czy reduktor. Mimo tego, jak widać na załączonym materiale video, radzi sobie nawet w naprawdę trudnych warunkach:
Co prawda wygląda trochę jakby się chłopakom w Mercedesie odklejało, ale pewnie w kwestii obsługiwanych terenów, po których można jeździć bez zagrożenia i uszczerbku dla samochodu i kierowcy, brakuje tylko wody, powietrza i Marsa. Nie ukrywajmy, sam bym sobie go nie kupił, ale jeśli miałbym go dostać w prezencie to z pocałowaniem w rękę. Uzupełniłby moją kolekcję samochodów, a miejsce zająłby między Fiatem Uno a Daewoo Lanosem brata. Miałbym wtedy już 3 🙂