w ,

Mercedes-Benz E350 Bluetec Cabriolet – pożegnanie zimy vol. 1

Zimę postanowiliśmy pożegnać (przegonić) zza kierownicy kabrioleta. Jakiego? Mercedesa klasy E. Auto zastąpiło produkowany od 1997 roku model CLK. I choć w nazwie ma ?klasa E?, to tak naprawdę jest gdzieś pomiędzy C i E. Na polskim rynku jego konkurentami są przedstawiciele klasy średniej premium.

Z zewnątrz?
Pierwsze kabriolety oznaczone jako klasa E wyjechały z polskich salonów Mercedesa późną jesienią 2009 roku. Dość szybko, bo na początku 2012 roku auto doczekało się liftingu. Poliftingowe zmiany widać szczególnie z przodu auta. Z pasa przedniego zniknęły charakterystyczne, podwójne reflektory. Ze zderzaka usunięto lampy do jazdy dziennej ? zamiast nich pojawiły się zintegrowane lampy. Zmieniono także atrapę chłodnicy i zderzaki. Z tyłu, zmian stylistycznych doczekały się lampy. Jeżeli ktoś spodziewał się, że lifting pociągnie za sobą zamianę płóciennego dachu na blaszany, to mocno się zawiódł. Mercedes postawił na klasykę, czyli całoroczny kabriolet z miękkim dachem. I chwała mu za to.

 

A propos, całoroczny. Czy auto z płóciennym dachem nadaje się na nasze zmienne, mówiąc eufemistycznie, warunki pogodowe? Jak najbardziej tak. Odbierając auto do testu mieliśmy prawdziwą, słoneczną i ciepłą wiosnę. Ale że w marcu, jak w garncu, następnego dnia lało, wiało i wreszcie posypało śniegiem. Jak się okazało, pytanie z serii ?nadaje się czy nie??, jest po prostu bez sensu. Auto zapewnia nie tylko komfort termiczny, ale także akustyczny.

 

? i w środku
Jak już wspomnieliśmy, w 2012 roku auto przeszło face lifting. I na pewno nie dlatego, że nagle się zestarzało. Było eleganckie i takie pozostało. Za to po liftingu wnętrze stało się bardziej wyrafinowane. Nowe materiały wykończeniowe, klasyczny, dobrze wyglądający zegarek nad panelem środkowym. Dzięki kilku stylistycznym smaczkom luksus stał się bardziej? luksusowy.

 

Normalnie, klasa E to auto zapewniające komfort podróżowania pięciu osobom. Klasą E w wersji otwartej mogą jednak podróżować cztery dorosłe osoby. Mogą, ale wygodnie w zasadzie tylko dwie. I do tego jeszcze, warunkiem sine qua non jest tu wzrost kierowcy i pasażera przedniego fotela. Jeżeli obaj mierzą do 175 cm, i przednie fotele nie zostaną maksymalnie odsunięte to owszem, da się i w czwórkę (ale szału nie ma). W każdej innej, miejsca na nogi, zabraknie nawet dzieciom. Ale nie oszukujmy się, auta typu kabriolet z w pełni użytkowymi tylnymi fotelami (kanapą) skończyły się wraz z radosną amerykańską motoryzacją lat 60. i 70.

 

Za to zajęcie miejsca z tyłu nie nastręcza zbyt wielu problemów. Przednie fotele zamontowano na siłownikach. Kiedy przesuniemy oparcie, fotel podjeżdża do przodu ułatwiając wejście pasażerom.

 

I jeszcze kilka słów o wspomnianym wyżej komforcie akustycznym. Auto zostało idealnie wyciszone. Po uruchomieniu silnika nic nie zdradza, że pod długą maską pracuje sześciocylindrowy turbodiesel w układzie V. Ba, silnika nie słychać nawet gdy złożymy dach. Dopiero kiedy otworzymy maskę daje się usłyszeć nienachalne klekotanie diesla. Usłyszeć, ale nie odczuć.

 

Dwa łyki arytmetyki
Z technicznego punktu widzenia samochód jest trochę klasą C, a trochę, E. Z przedstawiciela klasy średniej pochodzi płyta podłogowa z 2760-milimetrowym rozstawem osi. I jest to 110 mm mniej niż w modelu E sedan. Krótszy rozstaw osi pozwolił na zaprojektowanie bardziej zwartego nadwozia, ale też lepsze ?rozumienie? przez szybkie w końcu auto, ruchów kierownicą. Samochód, mimo że jest mniejszy, waży aż 1935 kg. Pozostałe wymiary auta to: długość 4703 mm, szerokość 1786 mm i wysokość 1398 mm. Do tego 300-litrowy bagażnik przy złożonym i 390 litrów przy rozłożonym dachu.

 

Technologia
W testowanej wersji E350 BlueTEC pod maską pracuje mocny diesel V6 o pojemności 3 litrów i mocy 252 KM osiąganej przy 3600 obrotach. Maksymalny moment obrotowy, 620 Nm, dostępny jest już od od 1500. Pierwsza ?setka? pojawia się na liczniku już po 6,7 sekundy. Gdyby nie elektroniczny ogranicznik, auto bez problemu przekroczyłoby prędkość 250 km/h.

 

Mimo znacznej pojemności, silnik jest nad wyraz wstrzemięźliwy w konsumpcji oleju napędowego. W trakcie testu średnie spalanie na trasie nie przekraczało 7 l/100km. W mieście, 8-11 l/100km.

 

Co jest najważniejsze w kabriolecie? To, że jest kabrioletem… Tymczasem otwierany dach to czasem zmora aut z? otwieranych dachem. Matka Motoryzacja pamięta już różne przypadki. Czasem demontaż dachu to robota dla kogoś z IQ Einsteina i sprytem małpy. Na szczęście, inżynierowie ze Stuttgartu nie kombinowali. Otwieranie dachu odbywa się jednym przyciskiem i można przeprowadzić je nawet w czasie jazdy przy prędkości nie przekraczającej 40 km/h. Trwa zaś rozsądne 17 sekund.

 

Wrażenia z jazdy
Auto jeździ tak jak wygląda, czyli perfekcyjnie. Musze przyznać, że E350 Cabrio to w tej chwili najładniejsze auto tej klasy. Ciężko mi to przyznać, bo od zawsze byłem fanem aut innego niemieckiego producenta. Ale? staram się być obiektywny.

 

Doceniam szczególnie to, że budując kabriolet na bazie klasy E nie posłużono się płytą z? klasy E właśnie. Mniejsza płyta, z klasy C, jest do tego auta idealna. Dzięki niej nie mamy ani przez chwilę wrażenia, że prowadzimy autobus, któremu ktoś odpiłował dach. Samochód błyskawicznie reaguje na polecenia kierowcy. Doskonale wpisuje się w ostre łuki i bez żadnych wariacji na temat nad- czy podsterowności z nich wyjeżdża.

 

W pełnym wykorzystaniu dużej mocy sześciocylindrowego diesla pomaga 7-stopniowa skrzynia automatyczna. Przyzwyczaić się trzeba jedynie do jej dźwigni umieszczonej przy kierownicy, a nie na tunelu środowym. Docenimy ten system przede wszystkim w czasie ?manewrówki? w mieście. Ot choćby na ciasnym parkingu.

 

Okiem przedsiębiorcy
Za Mercedesa E350 BlueTEC trzeba zapłacić 279 tysięcy złotych. I jest to tylko część wydatków. Kolejne kilkadziesiąt tysięcy kosztuje bowiem zestaw niezbędnych dodatków. Pakiet komfortowy to koszt 5928 zł. Za to jednak otrzymamy systemy Aircap oraz Airscarf, które podnoszą komfort jazdy po otwarciu dachu. Dodatkowo, ergonomiczne fotele przednie za 2428 zł z podgrzewaniem i wentylacją za 6097 zł. Do tego aktywne reflektory LED za? 8186 zł no i pakiet wspomagający bezpieczeństwo jazdy, który zawiera wszystko, co dotąd wymyślono, żeby jeździć bezpieczniej za 12 702 zł.

 

Zakup najlepiej sfinansować poprzez Mercedes-Benz Bank ? ich przedstawiciel rezyduje w każdym autoryzowanym salonie. Obecnie obowiązują dwie linie kredytowe: Flexi Kredyt oraz Easy Kredyt z uproszczoną procedurą.

 

Leasing aut ze stajni Mercedesa załatwimy poprzesz Mercedes-Benz Lesing. Możliwości są dwie. Poprzez leasing operacyjny (od 24 do 60 rat, pierwsza wpłata do ustalenia) lub poprzez Lease&Drive, który jest formą wynajmu długoterminowego. Lease&Drive oraz Lease&Drive Basic pozwala użytkować pojazd ponosząc stałe miesięczne raty, w ramach których oprócz finansowania operacyjnego jest również kompleksowa obsługa pojazdu. W miesięcznej stawce zawarte jest ubezpieczenie komunikacyjne, assistance w Polsce i Europie, serwis, samochód zastępczy, abonament radiowy oraz wymiana opon.

 

Podsumowanie
Mercedes-Benz E350 BlueTEC zrobił na mnie duże wrażenie. I nie w komforcie rzecz, bo jeździłem już autami kosztującymi dwu a nawet trzykrotnie więcej. Dużo istotniejszy wydaje się być stosunek ceny do wyposażenia i możliwości.

 

Nie bez znaczenia są także kultura pracy jednostki napędowej, świetna trakcja i wstrzemięźliwość w konsumpcji oleju napędowego. Owszem, cena jest spora. Auto daje jednak nie tylko moc i komfort, lecz także prestiż. A to jest warte każdej sumy?

 

Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kiedy zadebiutuje nowa Mazda MX-5?

Audi RS5 Cabrio Senner Tuning