Pośpiech jest złym doradcą zarówno dla kierowców, jak i pieszych. Nowy tego przykład przywędrował do nas z rosyjskich dróg.
Pewna Pani chciała przejść przez ulicę ze swoimi dwiema pociechami. Warto w tym miejscu dodać, że nie zamierzała korzystać z przejścia dla pieszych, bo takowego tam nie było. Choć rząd samochodów stał w korku, po ich obu stronach pędziły inne pojazdy, dlatego możemy mówić o sporym ryzyku.
Drugim błędem kobiety było pozwolenie dziecku na przebieganie. Kierowca jadący z prawej strony go nie zauważył i mały chłopczyk wbiegł w boczną część rozpędzonego samochodu. I to jeden z tych nielicznych przypadków, w których prędkość uratowała dziecko. Gdyby mężczyzna jechał wolniej, to miałby je pod kołami (zbyt mało czasu na reakcję). Pamiętajcie jednak, by nie liczyć na fart, tylko być skupionym i ostrożnym. Zobaczcie to:
Cudowna matka. Ciekaw jestem kto wziął odpowiedzialność za ten wypadek.