Do tej kuriozalnej sytuacji (pełnej zwrotów akcji) doszło w poprzedni piątek na skrzyżowaniu alei Kościuszki z ulicą Wólczańską w Łodzi.
Kierowca czerwonej Nubiry uderzył w sygnalizator. Wszystko wychwycił dyspozytor zajmujący się obsługą monitoringu w mieście. Musiał się mocno zdziwić, jak zobaczył te wszystkie nieudolne próby opanowania nietypowego zdarzenia.
Normalny człowiek z pewnością zadzwoniłby po pomoc. W tym przypadku „pomógł”… alkohol. Mężczyźni starali się wyjechać uszkodzonym autem, co nie było łatwe. W pewnej chwili pasażer został niemal zgnieciony pomiędzy słupem a karoserią, ale na jego szczęście ucierpiały tylko drzwi.
W międzyczasie patrol policji już namierzył „bohaterów” nagrania i zatrzymał do kontroli. Okazało się, że obaj panowie są nietrzeźwi – mają odpowiednio 2,2 i 2 promile. Co więcej, kierowca nie posiadał prawa jazdy i był poszukiwany listem gończym za rozboje. Teraz jego wyrok z pewnością się zwiększy… Zobaczcie to: