Ta historia niczym z najgorszych snów fanów motoryzacji miała miejsce w hrabstwie South Yorkshire (Wielka Brytania).
Pewien zamożny mieszkaniec tych terenów zdecydował się na zakup najbardziej wymagającej wersji Ferrari 430, czyli Scuderii. Godzinę po zakupie szczęśliwy właściciel włoskiego supersamochodu postanowił odbyć przejażdżkę. Niestety, skończyła się ona… na polu. Jak do tego doszło? Kierowca wpadł w poślizg. Warto dodać, że warunki, jak oznajmiła policja, były bardzo niesprzyjające (opady deszczu, mokra nawierzchnia). Samochód chwilę po wypadnięciu z drogi stanął w płomieniach. Mimo interwencji odpowiednich służb, niewiele uda się odzyskać… Całe szczęście, że kierowca wyszedł w porę z kabiny i poza siniakami oraz potłuczeniami nic mu się nie stało. Nie wiadomo czy zdążył wykupić odpowiednie ubezpieczenie. Jeśli nie, to stracił 200 tysięcy funtów (około 1 mln zł).