Wojciech Krzemiński
Każdy z nas wie, czym jest spostrzeżenie właściwego zjazdu w ostatniej chwili… Niektórzy kierowcy w takich sytuacjach decydują się na karkołomne przecinanie kilku pasów, co często prowadzi do kolizji. A przecież kawałek dalej zawsze znajduje się następne tego typu miejsce, z którego można skorzystać bez podejmowania ryzyka.
W przypadku pieszych odpowiednikami takich historii są pogonie za środkami komunikacji miejskiej. Gdy nadjeżdża właściwy tramwaj/autobus, trzeba biec na zapalenie płuc, skakać przez barierki i lawirować między samochodami żeby tylko zdążyć. Jakby nie można było poczekać kilku-kilkunastu minut, by zachować bezpieczeństwo.
O skutkach takiego zachowania przekonał się jeden z krakowskich kierowców i nastolatek przebiegający przez trzy pasy. Warto dodać, że nawet nie skorzystał z wyznaczonego przejścia. Prowadzący auto mężczyzna spostrzegł go dopiero wtedy, gdy „wyrósł” przed jego maską. Jak można się domyślać, było już za późno… Doszło więc do potrącenia, ale na szczęście prędkość nie była wysoka.
Młody chłopak doznał tylko powierzchownych obrażeń. Teraz czeka go sprawa w sądzie – najprawdopodobniej rodzinnym, bo nie jest pełnoletni. Z tego samego powodu nie dostał mandatu.
https://www.youtube.com/watch?v=72XmLdtIZIU
