Kradzieże pod osłoną nocy to żadna nowość. Metody, które służą do włamań samochodowych są jednak coraz nowocześniejsze.
Kiedyś w ruch szły łomy, druty, prowizoryczne klucze i tego typu przedmioty. Dziś jednak technologia poszła na tyle do przodu, że odjechanie czyimś autem może być banalnie proste. Trudno to nawet nazwać włamaniem, bo śladów takiego czynu po prostu nie widać.
Złodzieje posiadają specjalne urządzenia wykrywające piloty. Podchodzą więc blisko budynku, w którym znajduje się ten niezbędny przedmiot, przechwytują sygnał i w ten sposób uzyskują dostęp do auta nie uszkadzając ani szyb, ani zamków, ani blach. Jak sobie z tym radzić? Wielu ludzi chowa tzw. kluczyki w zamkniętych przedmiotach otaczając je wcześniej folią aluminiową. To podobno pozwala zakłócić fale i nie dopuścić do przechwycenia sygnału. A teraz to zobaczcie, jak wygląda proces nowoczesnej kradzieży: