Normy bezpieczeństwa wymuszają na producentach przeprowadzanie wielu testów, dzięki którym uda się uzyskać odpowiednie zgody i homologacje dla pojazdów.
O ile w przypadku popularnych samochodów jest to dość kosztowne, o tyle przy hipersamochodach mówimy o prawdziwie horrendalnych wydatkach. Świetnym tego przykładem może być Koenigsegg, którego modele są warte po kilka milionów złotych.
Już samo patrzenie na celowe rozbijanie takiego auta wzbudza spore poruszenie… Co ciekawe, do wykonania wszystkich badań potrzeba zazwyczaj kilkunastu samochodów. Dla normalnej firmy sprzedającej masowe produkty nie jest to przerażający cios finansowy. W przypadku szwedzkiej manufaktury mówimy o ok. 100 milionach złotych. Zdarza się więc, że taniej jest odbudować rozbity pojazd zamiast tworzyć nowy od podstaw.