Cztery kobiety jadące jednym autem to z pewnością grupa, która nie liczy na podróż w pełnym milczeniu.
Jestem niemal pewny, że nagranie z kabiny tej Astry ujawniłoby wiele ciekawych, prywatnych historii… Tym razem jednak ważniejsze od wnętrza jest otoczenie zewnętrzne. Zacznijmy od tego, że Pan Emil napotkał te Panie na swojej drodze podczas wizyty w Poznaniu.
Jechały one pod prąd – w pełnej nieświadomości, rzecz jasna. Ich rozmowa musiała być tak absorbująca, że do ostatniej chwili nie zdawały sobie sprawy z zagrożenia. Łowca fotoradarów postanowił wyjść z samochodu i poinformować, co właśnie robią. Chwilę później kobiety obrały właściwy kierunek. Na szczęście nie doszło do żadnego wypadku.