Po raz kolejny doszło do wypadku z udziałem pijanego kierowcy. Tym razem skutki są jednak znacznie poważniejsze, niż zniszczenie samego przystanku.
Dwa dni temu (15 listopada) rozpędzony SUV BMW wjechał w oczekujące na autobus kobiety w wieku 32, 36 i 77 lat. Po zdarzeniu do szpitala zgłosił się także nastolatek z potłuczeniami. Niestety, najstarsza Pani zmarła, mimo starań lekarzy. Stan pozostałych członków zdarzenia jest stabilny.
Z kolei w aucie znajdowali się trzej mężczyźnie w wieku 49, 52 i 61 lat. Kierowcą był ten drugi. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że ma we krwi aż 3 promile alkoholu. Teraz czeka go rozprawa, ale już teraz jestem pewien, że na zabraniu prawa jazdy się nie skończy.. Zobaczcie to: