Wojciech Krzemiński
Kiedy stanie obok Grand Cherokee czy Cherokee, wygląda dość mizernie. Ale niech pozory Was nie zmylą. To twardy zawodnik. Jest genetycznym Jeepem, pomimo tego, że jego brat nazywa się? Fiat 500X! Oba auta technicznie są w bliźniakami, ale jak to w rodzinie bywa, jeden woli dyskoteki, a drugi – tramping. Ktoś złośliwie nieco zauważył, że ?fizis? Renegade’a jest bliski japońskim, miejskim ?pudełeczkom” (Kei Cars). Uwaga byłaby pewnie celna, gdyby nie drobny szczegół. O wszystkich finezyjnych terenówkach świat dawno już zapomniał. A stylistyczne dinozaury, jak choćby Wrangler czy Klasa G, mają się dobrze.
Z zewnątrz?
Że auto zaprojektowano przy pomocy ekierki? No to co… I tak wygląda rewelacyjnie. W prostej sylwetce najlepiej widać za co kochamy Jeepa. Właśnie za umiar. Jest więc prosto, ale na pewno nie prostacko. Styliści Fiata, który jak wiadomo jest właścicielem marki, postarali się jednak o kilka detali przykuwających uwagę. Choćby reflektory z diodami do jazdy dziennej. W oczy rzuca się cały, dwukolorowy przód z kultowym grillem w stylu CJ 2A. Z profilu auto przypomina nieco większego Cherokee – szczególnie przetłoczenie tuż obok tylnego nadkola.
Z kolei tył łączy aż 3 kolory. Obok dominującego, czyli białego lakieru nadwozia jest jeszcze czarny zderzak i srebrny dyfuzor. No i piękne, designerskie lampy z przezroczystym ?iksem? w środku, zawsze oblamowane czarną obwódką – rewelacja. Trudno wprost od zgrabnego i po włosku wystylizowanego kuperka wzrok oderwać. Pod względem wymiarów auto zbliżone jest do Mitsubishi ASX. Mierzy 4232 mm długości, 1804 mm szerokości i 1667 mm wysokości. Rozstaw osi to natomiast 2570 mm. W tym modelu ważne są także terenowe konotacje, dlatego kilka danych dla fanów off-roadu: Kąt rampowy wynosi 21,2 stopnia, natarcia 18 stopni, a zejścia ? prawie 30.
? i we wnętrzu
Wnętrze? No cóż, tu również czuć dłoń włoskiego stylisty. Uwagę skupia przede wszystkim panel środkowy z dużym, czytelnym i ergonomicznie ?zawieszonym? wyświetlaczem. Pod nim, sterowanie klimatyzacją i strefą audio. Pokrętło zmiany rodzaju napędu umieszczono tak, jak w Cherokee ? tuż obok lewarka skrzyni biegów. W pobliżu znajdziemy też wejście USB 2.0 i gniazdo do ładowania telefonu. Panel przed oczyma kierowcy jest czytelny i oczywiście po włosku gustowny. Z kolei na kierownicy znajdziemy przyciski odpowiedzialne za sterowanie radiem, tempomatem i telefonem.
Warto podkreślić, że wnętrze zbudowano ze sporym pietyzmem i dbałością o szczegóły. Cieszą takie dodatki jak choćby uchwyt dla pasażera przedniego fotela. Pomimo tego, że jest przed nim, na desce, bardzo ułatwia wchodzenie do, bądź co bądź, wysokiego samochodu. Także kilka srebrnych uzupełnień w postaci lamówek wokół głośników czy wylotów nawiewu podkreśla ?fajność? auta. Same fotele nie rozczarowują. Są wygodne i nieźle wyprofilowane. Z tyłu bez najmniejszych problemów zmieszczą się dwie osoby średniego wzrostu.
Mimo skromnych wymiarów zewnętrznych, projektanci wygospodarowali wystarczająco wiele przestrzeni na bagażnik. Dokładnie 351 litrów to tyle, ile znajdziemy w przeciętnym aucie kompaktowym. Do tego regularne kształty, duży otwór załadunkowy i naprawdę dobre wykończenie bez widocznych oszczędności na materiałach.
Technologia
Fiat do napędu Renegade’a przeznaczył 6 różnych silników. Trzy z nich to benzynowe propozycje, wśród których znajdziemy 1.4 MultiAir o mocach 140 i 170 KM oraz starszą jednostkę 1.6 E-Torque o pojemności 1,6 litra (110 KM). Trzy kolejne to diesle MultiJet o pojemności 2 litrów i mocach 120, 140 i 170 KM. Pod maską testowego egzemplarza pracuje produkowany od 2014 silnik wysokoprężny generujący 140 KM (przy 3750 obr/min.). Jednostka jest bardzo elastyczna. I nic w tym dziwnego, bo maksymalny moment obrotowy, czyli 350 Nm., uzyskuje już przy 1500 obr./min.
Renegade to najmniejszy Jeep, ale dalej… Jeep. Właśnie dlatego możemy liczyć na większe zdolności terenowe, niż w przypadku konkurencji. Producent oferuje dwa systemy jezdne: Jeep Active Drive i Jeep Active Drive Low. Auto jest pierwszym małym SUV-em z trybem odłączania napędu tylnej osi. Systemy JAD i JADL połączone są z kontrolą trakcji Selec Terrain z czterema ustawieniami (Auto, Snow, Sand i Mud). Z kolei zawieszenie małego twardziela to jedna z jego największych zalet. Technicznie wygląda to tak, że dzięki wysoko zamocowanym amortyzatorom i sprężynom śrubowym, konstrukcja tylnego zawieszenia umożliwia Jeepowi bardzo głębokie ugięcie sprężyny tylnego koła (do 205 mm). Z przodu kolumny MacPhersona dają natomiast możliwość ugięcia przedniej osi na poziomie 170 mm, a to oznacza lepsze zachowanie auta w zakrętach.
Wrażenia z jazdy
Jak sprawuje się w praktyce najmniejszy i zarazem najmłodszy Jankes z włoskiej stajni? Na ?twardym? auto ma sporo wad auta terenowego. Jest zdecydowanie bardziej? sprężyste od przeciętnego SUV-a. Ale jest to twardość do zaakceptowania. Przyznam jednak szczerze, dużo lepiej jeździło mi się Renegade’m tam, gdzie kończyło się miasto. W miejskiej dżungli kwadratowe pudełeczko świetnie szturmowało wysokie krawężniki, jednakże do końca miałem niejasne wrażenie, że wśród wszystkich tych aut z początku alfabetu, ja to chyba z innej bajki jestem?
Auta z terenowym DNA to zazwyczaj średnio precyzyjny układ kierowniczy. Tu Jeepowi Renegade nic zarzucić się nie da. Całą konstrukcję opracowano też z myślą o Fiacie 500X i? sprawdza się ona bardzo dobrze. Wyższe nadwozia wiążą się też z denerwującym kołysaniem i podskakiwaniem samochodu, szczególnie na poprzecznych garbach. I owszem, Jeep Renegade nie jest wyjątkiem, ale jest lepiej niż można się było spodziewać. I jeżeli już przyjąć jakiś wzorzec komfortu dla bardziej terenowych SUV-ów, to niech będzie nim właśnie ten model.
Wspomniane już wyżej 140 KM i 350 Nm. są wystarczające do sprawnego poruszania czteropędowego auta tych gabarytów z 6-biegową, manualną skrzynią. Nawet w terenie z włączonymi wszystkimi ?przeszkadzajkami? ani przez chwilę nie miałem wrażenia, że brakuje mocy albo ?niutków?. Oczywiście, w kopnym piasku Renegade poległ, ale wjeżdżając do kopalni piasku byłem pewny, że mały Jeep polegnie zaraz po wjeździe. Tymczasem, zachował się dzielnie i dotrwał prawie do końca testowej, offroadowej trasy. RESPECT. Przy okazji, na ?twardym? pojazd o aerodynamice kiosku z gazetami przyspieszał od 0 do 100 w około 9,4 sekundy i dał się rozpędzić do ponad 180 km/h. Silnik wysokoprężny to także niewielkie zużycie. I tu Jeep niczym mnie nie zaskoczył. Znany z oszczędności fiatowski MultiJet w Jeepie spisał się na przysłowiową ?szóstkę?. Średnia z testu (miasto, teren, poza miastem) wyniosła 5,5 litra, co jest naprawdę bardzo rozsądną wartością.
Okiem przedsiębiorcy
Ile kosztuje Jeep Renegade? No cóż, sporo. Ci, którzy spodziewali się, że bazujące na technologii zbliżonej do Fiata 500X auto z logo Jeepa będzie kosztowało podobnie, raczej się rozczarują. I nie będzie to przyjemne rozczarowanie. Podstawowe ceny Renegade?a startują od około 81 tysięcy. Kończą się, bez opcji, na 124 tysiącach. Cena wersji testowej oscylowała wokół 107 tys. zł.
Opcji finansowania zakupu jest kilka. W przypadku kredytu udzielanego przez Fiat Bank, minimalna wpłata własna może wynieść 0% wartości kredytowanego samochodu. Dodatkowo Klient ma możliwość finansowania: ubezpieczenia spłaty kredytu, ubezpieczeń komunikacyjnych, wyposażenia dodatkowego samochodu, opłaty przygotowawczej i pakietu przeglądów okresowych. Inną ofertą FGA jest leasing operacyjny. Umowa zawierana jest na okres od 23 do 59 miesięcy z minimalnym czynszem inicjalnym nawet 0%. W FGA Leasing istnieje możliwość wliczenia ubezpieczenia samochodu AC/OC/NW, ubezpieczeń spłaty leasingu Bezpieczny Kredyt oraz Ubezpieczenia GAP w miesięczne raty leasingowe. W każdym momencie trwania umowy Klient może przełożyć miesięczną spłatę raty leasingowej bez ponoszenia żadnych dodatkowych kosztów. Rata zostaje przesunięta na koniec okresu leasingowania.
Podsumowanie
Renegade to pełnowartościowy Jeep! Lepiej niż przyzwoicie spisuje się na twardym, a ?off-roadowej? dzielności mogłaby mu pozazdrościć niejedna ?dorosła? terenówka. Ma charakter, którego oczekuje się od modelu tej amerykańskiej marki. Mówiąc krótko, Jeep to Jeep!
Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz
