w ,

Jeep Compass 2,2 CRD 4×4 Limited – Namiast(o)ka

Debiutował na salonie w Detroit w 2006 roku. Jego znakiem rozpoznawczym była kontrowersyjna uroda, ale także przystępna cena. Złośliwi twierdzą, że dobrze było jechać Compassem bo? nie trzeba było na niego patrzeć. Po face liftingu, który przeszedł w 2011 roku, nabrał wyrazu. I zaczął wreszcie wyglądać jak Jeep?

Z zewnątrz?
Nie podoba mi się określenie kompaktowy crossover, bo to takie ?niewiadomoco?. Ani kompakt, ani SUV. Ale jeżeli uprzemy się aby auto gdzieś zakwalifikować, to właśnie kompaktowy crossover pasuje do Compassa najbardziej. Auto proponuje podobną filozofię jak Nissan Qashqai. I podobnie kontrowersyjny design.

 

Prezentowany Jeep ma dwubryłową budowę. Jest dość wysoki i wygląda potężnie. Szczególnie, przez przeprojektowany grill nadający autu typowej dla aut tej marki drapieżności. Także reszta samochodu sprawia wrażenie potężnej. Elementem dominującym w konstrukcji są poszerzone błotniki. To one nadają Compassowi wyglądu przyczajonego buldoga. Tył auta zmienił się najmniej, ale też w pierwszej odsłonie tego modelu był najmniej kontrowersyjny. Lekko obła tylna klapa, spore, wysoko umieszczone a więc mniej wrażliwe na uszkodzenie lampy i szeroki zderzak wyprofilowany tak, że pomaga w załadunku ? w sumie standard, ale w dobrym tego słowa znaczeniu.

 

? i w środku
Wewnątrz auto zmieniło się zdecydowanie bardziej niż na zewnątrz. Zmianę stylu wymusiła zmiana właściciela. Fiat, do którego należą choćby Alfa Romeo czy Ferrari nie mógł sobie pozwolić na firmowanie czegoś tak siermiężnego jak wnętrze pierwszej generacji Compassa. I poszło? Tam, gdzie królowały plastiki o jakości równie dobrej jak te z chińskich zabawek, teraz są chromowane wstawki, skórzana, elegancka trójramienna kierownica wielofunkcyjna, i przyjemny w dotyku materiał, z którego zrobiono deskę i podszybie. Dużo ładniej prezentują się również zegary, a także wyświetlacz i elementy konsoli środkowej. Stylem przypominają te z bardzo udanego, i równie amerykańskiego Journeya/Freemonta.

 

Pomimo sporego prześwitu, Compass nie jest na szczęście dramatycznie wysoki. Z jednej strony można nim bez problemów szturmować wysokie krawężniki. Z drugiej, za kierownicę wsiadamy bez potrzeby przećwiczenia kroku ?kankana?.

 

Niemiłym zaskoczeniem (i tu niestety nic się w porównaniu z poprzednikiem nie zmieniło) jest ilość miejsca na tylnej kanapie. Auto jest wprawdzie rejestrowane jako 5-osobowe, jednak nie gwarantuje komfortu podróżowania dla całej piątki pasażerów. Owszem, w żadnym aucie tej klasy nie ma wygodnej, 3-osobowej kanapy, ale tylko tu pasażer ze środkowego miejsca nie bardzo ma co zrobić z nogami. No, chyba że lubi podróżować w pozycji zwanej kwiatem lotosu?

 

Dwa łyki arytmetyki
Compass jest autem o sporych gabarytach. Mierzy 4448 mm długości, 1812 mm szerokości i 1718 mm szerokości. Rozstaw osi, 2635 mm, gwarantuje sporo miejsca w kabinie. Sporo, ale dla 4 osób. Dlaczego? Wyjaśniliśmy w poprzednim akapicie. Kompaktowy Jeep gotowy do jazdy waży około 1600 kg i pozwala na zabranie ładunku o łącznej masie 470 kg. To mniej więcej tyle, co konkurencja.

 

W aucie brakuje nie tylko miejsca dla piątej osoby. Nie imponuje również pojemność bagażnika ? 458 litrów do linii okien to niestety mniej niż u konkurencji. Także po złożeniu tylnych foteli jest 1277 litrów, czyli niewiele więcej niż w niektórych autach segmentu B.

 

Technologia
Spod maski Compassa zniknął stary, głośny i za słaby dwulitrowy diesel ze słynnymi pompowtryskiwaczami. Na jego miejscu pojawił się dużo nowocześniejszy, 2,2-litrowy, 163-konny silnik z układem Common Rail. Nowa jednostka jest zdecydowanie bardziej dynamiczna (320 Nm już od 1600 obrotów!). W kwestii dynamiki do silnika nie mamy najmniejszych zastrzeżeń. Całe stado koni bardzo żwawo reaguje na pedał gazu i potrafi nieźle popchnąć do przodu auto o masie 1,6 tony.

 

Jeep Compass jest typowym kompaktowym crossoverem, a więc nie ma co szukać blokady dyferencjałów. Jest za to aktywny system 4×4 z inteligentnym układem Freedom Driver i tryb Lock (poprzez blokowanie sprzęgła osiowego utrzymuje napęd 4X4), który możemy aktywować w trudniejszych warunkach.

 

Compassa wyposażono w manualną, 6-przełożeniowa skrzynie biegów. To co najmniej dziwne, gdyż auta z USA, szczególnie te ?uterenowione? są z reguły wyposażone w automat. Dlaczego nie Compass? Nie wiem, nie przeszkadza to w jeździe, ale szkoda?

 

Wrażenia z jazdy
Zawieszenie nie przypomina Wranglera czy Cherokee. Jeżeli już to raczej Grand Cherokee. Jest omalże komfortowe. Pracuje cicho i bezproblemowo. I o ile nie możemy pomarudzić nad głośnym zawieszeniem, o tyle niemiło zaskakuje ogólny poziom wyciszenia auta. A w zasadzie brak wyciszenia? Trudno nawet do końca powiedzieć, czy głośniejszy jest silnik, czy też więcej hałasu robi opływające niezbyt aerodynamiczny kształt auta, powietrze. W każdym razie w kabinie potrafi być głośno i już. Czy to bardzo przeszkadza? Szczerze mówiąc, po trzech dniach testu w zasadzie przestałem na to zwracać uwagę. A wiec, pewnie nie, ale?

 

Nie mam za to najmniejszych zastrzeżeń do prowadzenia. Jest idealnie neutralne. Czy na suchym, czy na śliskim (możemy zawsze użyć przełącznika Lock) auto nie ma tendencji do ignorowania poleceń kierowcy. Nie zauważyłem nad- ani podsterowności.

 

Pomimo 2,2-litrowego motoru i 160 KM mocy Compass bardzo wstrzemięźliwie konsumuje olej napędowy. Według producenta w mieście samochód powinien zadowolić się niespełna 8 litrami, na trasie prawie 6 litrów, a w cyklu mieszanym 6,6 litra. I w zasadzie, w naszym wczesnowiosennym teście, wyniki teoretyczne pokryły się z tymi osiągniętymi w realnym świecie. Różnica była na tyle nieistotna, że mieściła się w granicy błędu. Za ekonomikę, przed Amerykanami (Włochami?) chapeau bas.

 

Okiem przedsiębiorcy
Compass to idealne auto do miasta, ale też do bezstresowego poruszania się tam, gdzie sołtys zwinął asfalt i nie dotarło jeszcze błogosławieństwo ?schetynówek?. Nie odbiega ceną od konkurencji. W wersji z napędem na przód i silnikiem benzynowym kosztuje minimum 82 500 zł. Na wersję na tzw. ?pełnym wypasie? trzeba wydać około 125 tysięcy (Limited). I jest to cena adekwatna do tego, co dostajemy w zamian.. Jak sfinansować zakup? Poza gotówką, poprzez usługi finansowe Fiat Bank i Fiat Leasing.

 

W ofercie Fiat Bank finansowanie jest możliwe nawet bez wpłaty własnej. Dodatkowo Klient ma możliwość finansowania: ubezpieczenia spłaty kredytu, ubezpieczenia GAP, ubezpieczeń komunikacyjnych, wyposażenia dodatkowego samochodu, opłaty przygotowawczej i pakietu przeglądów okresowych.

 

FGA oferuje też leasing operacyjny na okres od 23 do 59 miesięcy z minimalnym czynszem inicjalnym już od 0%. W FGA Leasing istnieje możliwość wliczenia ubezpieczenia samochodu w miesięczne raty leasingowe. W każdym momencie trwania umowy Klient może przełożyć miesięczną spłatę raty leasingowej bez ponoszenia żadnych dodatkowych kosztów. Rata zostaje przesunięta na koniec okresu leasingowania.

 

Podsumowanie
Czy Compass jest namiastką Jeepa? Bzdura. To jest pełnokrwisty Jeep. Tyle że nie do walki z dziką przyrodą, ale raczej wysokimi krawężnikami i torowiskami tramwajowymi. Łączy praktyczność i wielozadaniowość crossovera z osiągami i ekonomiką samochodu kompaktowego. Nie boi się zimy, kiepskiej drogi czy dużych krawężników. Może i reprezentuje inną filozofię, ale wciąż tę, spod znaku amerykańskiej marki?

 

Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Porsche 911 Carrera Stinger TopCar

Kolejna edycja Honda Fun & Safety