Isuzu oferuje tylko jeden model w Polsce, ale taki, który cieszy sporą popularnością w swoim segmencie. Teraz doczekał się on kolejnej generacji.
Oto D-MAX w najnowszej odsłonie. Trzeba przyznać, że pas przedni wygląda bardzo odważnie. Zdobią go nowe, zadziornie spoglądające reflektory i ogromny grill, który budzi respekt. Z tyłu znajdziemy natomiast pionowe lampy
z jasnymi kloszami. Nie zabrakło także osłon, które chronią podwozie i dolne partie karoserii.
Wnętrze zyskało natomiast zupełnie nowy kokpit. Jego projekt prezentuje się całkiem atrakcyjnie i nie skrywa tajemnic już po pierwszym rzucie oka. Projektanci zdecydowali się na klasyczny panel wskaźników z analogowymi zegarami i kolorowym wyświetlaczem komputera pokładowego. Tuż obok umiejscowiono konsolę centralną z dużym ekranem dotykowym i niezależnym panelem klimatyzacji. Znaleziono też przestrzeń na liczne schowki, półki i kieszenie.
Auto będzie oferowane z dieslami o pojemnościach 2,o (ok. 150 KM i 350 Nm) i 3.0 (ok. 190 KM i 450 Nm). Nie wiadomo jednak czy obie jednostki trafią na nasz rynek. Uzupełnieniem tych konstrukcji są dwie przekładnie (manual i automat) oraz napęd na obie osie.
Mnie jakoś nie przekonuje te auto. Mój musso wygląda lepiej i z 181 końmi bardzo dobrze sprawdza się w pracy