w ,

Hyundai i40 2.0 GDI Premium – Po pierwsze, komfort…

Hyundai i40 zastąpił starzejąca się Sonatę. I jak każdy nowy model tej marki, stał się milowym krokiem Koreańczyków stronę Europy, a właściwie europeizacji aut. Samochód powstał w europejskim centrum rozwoju Hyundaia w Russelsheim. Zasadniczo, dla europejskiego klienta. I sprostał wymaganiom zblazowanych nieco mieszkańców Starego Kontynentu. A to jest spory sukces. Japończycy, na zdobycie europejskiego rynku pracowali trzy dziesięciolecia. Koreańczykom, wystarczyło jedno?

Z zewnątrz?
i40 poznaliśmy w 2011 roku. Już w grudniu 2014 roku Hyundai zaprezentował wersję po face liftingu. Najbardziej zmieniła się przednia część nadwozia. Zgodnie z nowym wizerunkiem w aucie zmodyfikowano grill. Ten nowy jest imponujący. Duży, sześciokątny, krótko mówiąc, ładny. Przy okazji przeprojektowywania grilla, lekko przemodelowano kształt reflektorów. Auto wyposażano też w diodowe lampy do jazdy dziennej. Kuper pozostał w zasadzie bez zmian. W zasadzie, bo w tylnych lampach dodano diody LED.

Styliści nie zdecydowali się też na zmiany w obrysie karoserii. I bardzo dobrze, bo i40 prezentuje się świetnie. Choć nominalnie, jest to sedan, trudno patrząc z boku odnaleźć trzy bryły nadwozia. Jest długi przód, kabina pasażerska z ostro schodzącą ku dołowi linia dachu i? już. Trzeciej bryły, czyli kufra w zadzie nie widać. A jednak kufer jest, i to całkiem pojemny bo mający ponad 520 litrów.?

…i we wnętrzu
Wnętrze jest takie, jakiego można oczekiwać. Po prostu, eleganckie. I nie jest to broń Boże klon tego, co znamy z i30 czy Elantry. Hyundai nie poszedł na łatwiznę i kokpit auta zaprojektował od nowa. Fakt, pewne detale styliści wykorzystali, ale zdefiniowali je na nowo. Pewne elementy są pokrewne, wykorzystane w innych autach koncernu, ale sam design konsoli centralnej to coś innego. Na słowa uznania zasługują zarówno materiały wykończeniowe, jak i spasowanie. Tu Hyundai nie musi się wstydzić ani Opla Insignii, ani VW Passata, a tym bardziej Mazdy 6. A wyposażenie? No cóż, Hyundai się ceni, ale w zamian oferuje w zasadzie wszystko, czego można oczekiwać. Bardziej szczegółowo: podgrzewane fotele, dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, lepiej niż przyzwoity zestaw audio z wyjściem USB, Bluetooth, komputer pokładowy, wielofunkcyjną, podgrzewaną kierownicę?.

Przemieszczanie się autem jest całkiem przyjemne. Dobre wyprofilowanie foteli i wygodna kanapa nie zmęczą nawet w czasie długiej podróży. Dzięki sporemu zakresowi regulacji samych foteli i kierownicy nietrudno o zajęcie wygodnej pozycji za kierownicą. Na tylnej kanapie zmieszczą się trzy osoby, którym nie zabraknie przestrzeni ani nad głowami, ani na kolana. Oczywiście, pasażer ze środkowego miejsca kanapy odczuje pewien dyskomfort związany z tunelem środkowym, ale nawet trzymając szerzej nogi nie zabieramy zbyt dużo przestrzeni pasażerom z krańcowych miejsc kanapy.

O bagażniku już wspomniałem, ale muszę jeszcze raz. I to niestety nie o zaletach. Pojemność, 520 litrów, na pewno zadowala. Ale tylko pojemność. Naprawdę, nie wiem dlaczego Hyundai z uporem maniaka montuje w autach zawiasy klapy, które nie chowają się „w elementy” nadwozia tylko wnikają w głąb przestrzeni ładunkowej. Efekt bywa opłakany. W moim przypadku uszkodzona torba i statyw aparatu. Pakując się, pamiętajmy o tym. Bo zniszczona torba i uszkodzona garderoba małżonki może zepsuć radość z najatrakcyjniejszego nawet wyjazdu?

Technologia
Hyundai, od premiery swego aktualnego przedstawiciela klasy średniej pracuje nad jednostkami napędowymi, które można zapakować pod jego maskę. I z początkowych dwóch, zrobiły się cztery, a właściwie trzy, ale o różnej mocy. Poza dieslem 1.7 CRDi (115- i 141-konnym) są dwa motory benzynowe o pojemnościach 1,6 (135 KM) i 2,0 (165 KM). Pod maską testowego i40 znalazł się 165-konny, benzynowy motor o pojemności 2-litrów oznaczony jako GDI, czyli wyposażony w bezpośredni wtrysk paliwa. Pełnię mocy osiąga przy 6200 obrotach, a maksymalne 203 Nm. momentu obrotowego – przy 4700 obr./min. W sumie, dynamika Hyundaia i40 z silnikiem 2.0 GDI jest naprawdę dobra. Auto można bez trudu rozpędzić do ponad 210 km/h, a pierwsza setkę osiągniemy, według danych fabrycznych, w około 9,8 sekundy.

Nieco dziwny jest układ kierowniczy. W moje opinii, zbyt czuły. Winna jest chęć dopieszczenia kierowcy i? zbyt duża siła z jaka działa wspomaganie. Nawet powyżej 100 km/h kierownica obraca się (zbyt) łatwo. Co najmniej dziwne, że Hyundai nie zdecydował się na kilkustopniową skalę wspomagania lub nieco mocniej ?zaakcentowane? wspomaganie degresywne?

Wrażenia z jazdy
Jak jedzie się Hyundaiem i40? Bardzo komfortowo. Zawieszenie jest tyleż sprężyste, co miękkie. Ale ta mieszanina komfortu i sportu lepiej niż nieźle zachowuje się w szybkich łukach. Tylko w ostrych zakrętach przejeżdżanych szybko można wyczuć podsterowność pojazdu. Zawieszenie doskonale radzi sobie z tłumieniem wszelkich nierówności na drodze. Auto, nawet na koleinach wyżłobionych przez ciężkie auta nie kiwa się niczym jacht na sztormowej fali. Do kabiny nie przedostają się nieprzyjemne odgłosy pracy sprężyn i amortyzatorów. Kabina jest doskonale wygłuszona. Szum wiatru opływającego karoserię w zasadzie nie dociera do uszu kierowcy i pasażerów. Według producenta, auto powinno palić 9,7 w mieście, 6,2 na trasie i 7,5 litra średnio. I? tyle paliło w redakcyjnym teście. Taka szczerość i realizm w ocenie możliwości auta nieczęsto zdarza się wśród producentów aut. Innymi słowy, czapki z głów?.

Okiem przedsiębiorcy
Bezpowrotnie minęły czasy, kiedy Hyundai o klienta walczył nie jakością, a ceną. Auta ze stylizowanym H na grillu, bywają teraz droższe niż europejska konkurencja. Absolutne minimum jakie trzeba wydać na Hyundaia i40 to prawie 92 tysiące złotych. Topowa odmiana, kosztuje prawie 130 tysięcy. Auto testowe wyceniono na blisko 120 tys. zł.

Warto wspomnieć, że Hyundai oferuje na swoje auta 5-letnią gwarancję bez limitu kilometrów. Koreańska marka ma w ofercie dość szeroki wachlarz finansowy. Klienci indywidualni zainteresowani zakupem testowanego modelu mogą wybrać jeden z dwóch wariantów kredytowych: 50/50 (wpłata początkowa 50% ceny pojazdu, oprocentowanie 0%, okres kredytowania 12 miesięcy) lub 3×33 (wpłata początkowa 33,4% ceny pojazdu, oprocentowanie 0%, ubezpieczenie od 2,99%, okres kredytowania 24 miesiące, druga wpłata po 12-tym, a trzecie po 24 miesiącu umowy). Dla firm Hyundai przygotował leasing finansowy (od 12 do 60 miesięcy) i operacyjny (od 24 do 60 miesięcy). W obu przypadkach wpłata początkowa może nie występować ale wiek pojazdu plus okres leasingu nie może przekroczyć 11 lat.

Podsumowanie
Hyundai i40 to pod względem technicznym kuzyn Opitmy. Ale oba auta są jak ogień i woda. Z jednej strony KIA, która ?przebrała? się za Mazdę z grillem nieboszczki, Daewoo Leganzy, a z drugiej i40, który nie musi niczego udawać. Po prostu? jest i ma swój charakter.

 

Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Opel Astra III (2004-2014) ? Po prostu dobra

Zapowiedź nowego modelu TVR