Brytyjska motoryzacja jest wyjątkowo konserwatywna. Idealnym tego dowodem jest Aston Martin i jego bardzo ciekawe plany na przyszłość.
Wielu producentów gwałtownie zmienia swoją politykę, ze względu na normy ekologiczne. Brytyjska legenda wydaje się zmierzać zupełnie pod prąd, o czym świadczą wypowiedzi Ulricha Beza – prezesa marki. Według jego teorii, silniki V12 będą pracowały pod maskami Astonów Martinów jeszcze przez 5-10 lat.
Urlich Bez oznajmił również, że nie zamierza „pchać się” w technologię hybrydową. Tłumaczy to wzrostem wydajności silników brytyjskiej marki o 30%. Równie ważnym powodem jest „duch samochodu”, który znika wtedy, gdy tylko elektryczne jednostki pojawiają sie pod maskami.
Prezes marki wie jednak, że za jakiś czas mocarne V12 przejdą do historii. Być może to ostatnie lata produkcji tych wspaniałych jednostek.
Źródło: WCF