Grand Prix w Baku okazało się niezwykłą niespodzianką pełną widowiskowych zwrotów w akcji. Oby więcej tak emocjonujących wyścigów w F1.
Na torze wydarzyły się przeróżne historie, których nie dało się przewidzieć. Na liście pechowców znalazło się aż siedmiu zawodników. Jako pierwszy odpadł Esteban Ocon lądując na barierze energochłonnej, a zaraz po nim zmagania skończył Siergiej Sirotkin, który uderzył w bolid jednego z konkurentów – już na pierwszym okrążeniu. Najbardziej kuriozalną sytuacją było zderzenie dwóch kierowców Red Bulla, które wyeliminowało ich z wyścigu. O największym nieszczęściu może jednak mówić Valtteri Bottas, który genialnie przewodził w stawce, ale złapał gumę na ostatnich okrążeniach i nie zdołał dojechać do mety. Podium stracił także Vettel, bo przeszarżował w zakręcie i spadł na czwartą pozycję.
Możemy też mówić o szczęśliwcach. Jednym z nich jest Lance Stroll, któremu udało się zdobyć pierwsze punkty w tym sezonie. Wiem, że gdyby nie wypadki czołowych kierowców, to nie byłoby się z czego cieszyć, ale szczęście też jest czasem potrzebne. O wielkim sukcesie może również mówić drugi kierowca Force India – Sergio Perez – który zakończył zmagania na trzecim stopniu podium. Tuż przed nim znaleźli się Kimi Raikkonen i Lewis Hamilton. Ogromny sukces odnieśli także Leclerc (Sauber) i Hartley (Toro Rosso) plasując się odpowiednio na szóstej i dziesiątej pozycji.
Źródło: F1