W pewne historie trudno uwierzyć. Wydają się tak kuriozalne, że musiałyby istnieć dowody na ich potwierdzenie. Kiedyś nie było łatwo je uzyskać, ale dziś są kamery…
I to jedna z takich sytuacji, które muszą mieć nagranie, by uznać je za rzeczywiste. Zaczęło się od psa, który dostał się do kabiny srebrnego sedana i… rozpoczął jazdę. Tak, jazdę, choć trudno ją nazywać prowadzeniem. Jakimś zrządzeniem losu wrzucił bieg i auto zaczęło samo się przemieszczać.
Co ciekawe, miało skręcone koła, a kierownica nie odbijała. W wyniku tego pojazd kręcił się na wstecznym przez kilkadziesiąt minut – aż do czasu interwencji lokalnych funkcjonariuszy, którzy na początku byli tak zaskoczeni, że nie wiedzieli, co zrobić…