Świat motorsportu jeszcze nie zdążył otrząsnąć się po śmierci kierowcy Formuły 2 na torze Spa, a niewiele brakowało, by doszło do kolejnej tragedii.
Tym razem niebezpieczne zdarzenie miało miejsce podczas Grand Prix Włoch na torze Monza. Jeden z kierowców Formuły 3, Alex Peroni, przesadził na jednym z zakrętów i wypadł z toru. Pozostał jednak na asfalcie, ale na jego drodze stanął krawężnik.
Australijczyk nie podejrzewał, że przejechanie po przeszkodzie zaowocuje… lotem. Jego bolid wzbił się w powietrze i wylądował kilkanaście metrów dalej – na ogrodzeniu. Trudno uwierzyć, że kierowcy nic się nie stało. Może mówić o ogromnym szczęściu, bo gdyby wpadł na przeszkodę głową, to kask mógłby nie pomóc. FIA powinna się zająć dokładniejszym sprawdzaniem torów, by takie sytuacje już się nie zdarzały.
https://www.youtube.com/watch?v=1qV06aH2P-E