Wojciech Krzemiński
W XXI wieku jest bardzo wiele sposobów na samochód rodzinny. Wszystko za sprawą mnogości klas i segmentów, które powstają niemal z miesiąca na miesiąc. Definicji wyjaśniających ten termin także nie brakuje. Tym razem podam Wam najkrótszą, bo złożoną z dwóch wyrazów. Już na wstępie warto dodać, że jest też jedną z najstarszych we współczesnej historii motoryzacji. Oto ona: Ford Galaxy.
Karoseria
Do tej pory uważałem, że najładniejszym typowo rodzinnym Fordem jest S-MAX. I dalej tak uważam. Na szczęście Galaxy nie wygląda dużo gorzej. Owszem, ma jeszcze słuszniejsze gabaryty, ale designerzy marki mają ostatnio dostęp do świetnych ołówków, z których, jak widać na załączonych zdjęciach, potrafią odpowiednio korzystać. Fajnie narysowany pas przedni, całkiem ładnie poprowadzona linia, kilka przetłoczeń i nad wyraz zgrabny tył robią bardzo dobre wrażenie. Testowany egzemplarz jest również dowodem na to, że warto zastanowić się nad konfiguracją. Blada zieleń karoserii oraz 19-calowe, wieloramienne felgi są bowiem naprawdę atrakcyjnym połączeniem. Dzięki tym akcentom auto nabrało nie tylko więcej urody, ale także lekko sportowego sznytu.
Wnętrze
Kokpit to ten sam projekt, co we wspomnianym wyżej, mniejszym bracie. Możemy więc liczyć na dobre materiały i takie też spasowanie. Nie można mieć również zastrzeżeń do ergonomii i ogólnego dostępu do obsługi jakiegokolwiek elementu. Wszystko jest tam, gdzie być powinno. Konsola centralna to oczywiście dotykowy ekran multimedialny pełniący rolę centrum dowodzenia. Jest czytelny i mimo mnogości funkcji nikt nie powinien mieć problemów z jego użytkowaniem. Podobnie jak S-MAX, Galaxy ma dwa wyświetlacze mieszkające tam, gdzie zegary. Ich eksploatacja wiąże się z korzystaniem z przycisków umieszczonych na kierownicy, co wymaga chwili przyzwyczajenia. Jeśli jednak już wszystko „ogarniemy”, momentalnie docenimy liczbę przydatnych informacji, które na nich się pojawiają. Należy przy tym zaznaczyć, że nie ma najmniejszych kłopotów z czytelnością.
Fotele to natomiast ukłon w stronę… wszystkiego, co dobre. Przede wszystkim mają odpowiednią wielkość i wzorowe wyprofilowanie. Ich elektryczna regulacja pozwala też na dobranie właściwej dla siebie pozycji. Nie bez znaczenia jest wygodny zagłówek, traktowany przez niektórych producentów nieco po macoszemu… Z kolei na tylnej kanapie mamy trzy osobne miejsca, które można przesuwać i zmieniać im kąt pochylenia oparć. Do tego wszystkiego dochodzi spora przestrzeń na wszystkie strony, co owocuje wygodną podróżą dla wszystkich trzech pasażerów. I właśnie tak powinno być w aucie rodzinnym. Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, gdy dodam, że Galaxy to pojazd 7-miejscowy. I na tym polu testowany model wyraźnie pokonuje S-MAX’a. W trzecim rzędzie są bowiem dwa pełnoprawne fotele dla osób średniego wzrostu. Będzie tu wyraźnie wygodniej nogom, a to ma znaczenie podczas dłuższych tras. Co więcej, znajdują się tu podłokietniki, lampki i dysze nawiewu.
Pod elektrycznie sterowaną klapą kryje się bagażnik o… różnej pojemności. W konfiguracji 7-osobowej do dyspozycji podróżnych jest 300 litrów, czyli całkiem nieźle. Gdy złożymy (elektrycznie!) dwa ostatnie fotele, przestrzeń załadunkowa wzrośnie do 1206 litrów (do dachu), a chowając drugi rząd będziemy mieć możliwości całkiem dużego dostawczaka – aż 2339 litrów. Te wartości robią wrażenie.
Technologia
Nie ma wątpliwości, że najlepszym źródłem napędu w samochodzie o rodzinnych aspiracjach będzie (przynajmniej w Europie) diesel. I tak też jest w tym przypadku. Serce Galaxy to 2-litrowy silnik TDCi generujący 180 KM (przy 3500 obr./min.) i 400 Nm. (w przedziale 1500-2500 obr./min.). Spory potencjał jednostki trafia na obie osie (napęd 4WD) dzięki uprzejmości 6-biegowej przekładni automatycznej, znanej powszechnie jako Powershift. Jest to oczywiście dwusprzęgłowa konstrukcja. Testowany Ford waży 1766 kg, co może wywoływać pewne wątpliwości związane z osiągami. Na szczęście jest całkiem nieźle. Sprint do pierwszej setki zajmuje 10,6 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 203 km/h. Dodam, że odmiana z napędem na przednią oś przyspiesza o sekundę lepiej. Od dynamiki wydaje się jednak ważniejsza ekonomika. Średnie spalanie z całego testu (dystans 1000 km, cykl mieszany) to dokładnie 7 litrów. I jest to rezultat jak najbardziej akceptowalny.
Wrażenia z jazdy
Czuć Forda, czuć. Nawet w tak dużym aucie można dostrzec geny, z których marka jest dumna. To prawda, że S-MAX prowadzi się lepiej, ale Galaxy nie pozostaje daleko z tyłu. I tak pod tym względem jest lepszy niż cała konkurencja. Układ kierowniczy może uchodzić za wzór w segmencie. Dzięki niemu czuje się spójność z autem. Reaguje bardzo szybko i we właściwy sposób informuje o tym, co dzieje się z przednią osią. A i owszem, karoseria potrafi delikatnie przechylać się na boki, ale nie ma w tym ani odrobiny przesady. Właściwości jezdne zasługują więc na ocenę celującą.
Gdzieś przeczytałem, że prezentowany egzemplarz na 19-tkach nie jest komfortowy. I mam pytanie: W porównaniu do czego? Nawet tak duże felgi nie eliminują sporej dawki wygody, którą mogą cieszyć się podróżni wszystkich trzech rzędów. Zawieszenie jest naprawdę świetnie zestrojone. Ponadto, pracuje bardzo dyskretnie, dlatego w kabinie niczego nie słychać. Jeśli już o słyszalności mowa to warto wspomnieć o wyciszeniu. Do prędkości autostradowych nie ma najmniejszego problemu ze swobodną konwersacją.
Podczas przyspieszania nie ma mowy o wciskaniu w fotel, ale im szybciej się jedzie, tym łatwiej docenić zgrany zespół napędowy. Zarówno jednostka, jak i skrzynia biegów wyróżniają się wysoką kulturą pracy i inteligencją. Wciśnięcie pedału gazu do oporu oznacza szybką redukcję, co wcale nie jest takie oczywiste, nawet w dwusprzęgłowych automatach. Kilka słów należy poświęcić również napędowi na obie osie, który ma bardzo pozytywny wpływ na trakcję. Autorska konstrukcja Forda wyróżnia się… decyzyjnością. Aby zapewnić optymalną przyczepność, system sam decyduje, na którą oś przenieść więcej „pary”. Warto dodać, że 100% potencjału może trafić zarówno na tył, jak i przód. Praca tego rozwiązania jest tak płynna, że wręcz nieodczuwalna podczas jazdy. Odczuwa się tylko pozytywne efekty jego działań.
Czytając to można praktycznie zapomnieć o tym, że to wciąż wszechstronny przyjaciel rodziny. Mimo gabarytów bardzo przyjemnie prowadzi się w mieście, gdzie nie ma problemów z manewrowaniem. Owszem, miejsca parkingowe wydają się nieco mniejsze, ale widoczność na wszystkie strony, kamera, czujniki, a nawet asystent parkowania sprawiają, że tylko dezaktywacja myślenia może zaowocować jakimkolwiek uszczerbkiem na karoserii…
Okiem przedsiębiorcy
Jak zatem wygląda cennik? Podstawowy Ford Galaxy kosztuje 119 000 zł. Za tę kwotę otrzymujemy egzemplarz z podstawowym wyposażeniem (Trend) i 160-konnym benzyniakiem zintegrowanym z 6-biegową przekładnią manualną. Cena sztuki ze 180-konnym dieslem, skrzynią Powershift, napędem na obie osie i w wersji Titanium to już 165 950 zł. Auto biorące udział w teście zostało jednak niemal maksymalnie doposażone i jego koszt to… 224 900 zł. Konkurencja w postaci Volkswagena Sharana jest tańsza (choć też ponad 200 tys. zł), ale nie oferuje tak mocnej jednostki z napędem na obie osie i przekładnią dwusprzęgłową. Ponadto, nie ma tak rozbudowanego wyposażenia.
Galaxy może być propozycją dla dużych rodzin, ale też firm o różnym charakterze. Sposoby finansowania są więc istotne. Ford ma w swojej ofercie kredyt z umową na okres od 6 do 60 miesięcy, zalecanym wkładem własnym od 10% (choć istnieje możliwość finansowania 100% wartości samochodu) i ratami równymi lub malejącymi. Z kolei dla przedsiębiorców został przygotowany leasing (operacyjny lub finansowy) z umową na okres do 84 miesięcy, opłatą wstępną od 1% i ratami równymi lub dostosowanymi do indywidualnych potrzeb. Należy przy tym zaznaczyć, że istnieje możliwość wyboru waluty: PLN lub EUR.
Podsumowanie
Galaxy jest wzorem w swoim segmencie. Pod względem praktyczności niczego mu nie brakuje, a właściwościami jezdnymi bije na głowę każdego konkurenta. Jest też genialnie wyposażony i dobrze wygląda. To pełnowartościowe auto rodzinne, ale jego wszechstronność i wysoki poziom w każdej dziedzinie sprawiają, że przyda się do… wszystkiego. Brawa dla Forda.
Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński
