Nikt z nas nie ma co do tego wątpliwości – Steve McQueen był prawdopodobnie najbardziej odjazdowym gościem, jaki kiedykolwiek chodził po Ziemi.
Ze wszystkich filmów, w których zagrał i pomagał przy ich powstawaniu, „Le Mans” był tym, który doprowadzał go niemal do obsesji w dążeniu do doskonałości.
Nie tylko my uważamy, że było właśnie tak. „Steve McQueen: „Man & Le Mans””, to ponadczasowe dzieło, które mimo licznych przeszkód musiało w końcu spotkać się z ciepłym przyjęciem.
„Historia obsesji, zdrady i nieustannej rywalizacji” „Jest to opowieść o tym, jak jedna z najbardziej charyzmatycznych gwiazd jego pokolenia, gubi się w pogoni za marzeniami, ale mimo to podąża w tym szaleństwie do samego końca.”
Film zawiera wywiady z synem McQueena – Chadem, jego byłym żoną Neile Adams, połączone z archiwalnymi materiałami. Wystarczy zobaczyć trailer, żeby przekonać się, że to jedna z lepszych produkcji o tematyce sportów motorowych, dumnie krocząca za pierwowzorem.
Nic dziwnego, że został oficjalnie wybrany w Cannes. Nie trzeba też czekać, aż pojawi się w kinach, ponieważ jest już dostępny na płycie DVD.