Psychika ludzka potrafi wiele wytrzymać, ale gdy przekroczy się pewne granice, dochodzi do czynów, których nie da się już cofnąć.
W wielu przypadkach efektem jest przestępczość. Tutaj jednak mamy do czynienia z wątkiem motoryzacyjnym, który dla wielu fanów motoryzacji jest jak morderstwo. Pewien posiadacz wyjątkowego auta postanowił bowiem… przerobić je na żyletki.
Z jakichś powodów miał już dość i trudno wskazać jeden konkretny (mimo opisu pod nagraniem). Choć ten Dodge Charger 500 z 1970 roku nie był w idealnym stanie, ktoś z pewnością miałby ochotę go odrestaurować. Poza tym, mógł posłużyć jako dawca. Niestety, większości części nie będzie dało się odzyskać. Materiał tylko dla ludzi o mocnych nerwach…