Doczekaliśmy się. BMW przedstawiło w weekend swoje flagowe coupe, które ma ogromne szanse na rynkowy sukces. Wystarczy tylko spojrzeć…
Bawarska nowość jest po prostu przepiękna. Genialne proporcje idą w parze z atrakcyjnie narysowanymi elementami oświetlenia, charakterystycznym dwuczęściowym grillem i świetnymi przetłoczeniami. Wygląd jest oczywiście kwestią gustu, ale ciężko będzie znaleźć osobę, która nie doceni atrakcyjności tego modelu.
We wnętrzu wciąż czuć szkołę BMW, ale cały projekt podano w nieco inny sposób niż dotychczas. Konsola środkowa ma bowiem inaczej wyglądające instrumenty (ekran, panele przycisków, dysze nawiewów), a analogowe zegary nie mogły rywalizować z zaawansowanym wyświetlaczem o wysokiej rozdzielczości. Co najważniejsze, system iDrive dalej znajduje się na tunelu środkowym, dlatego można liczyć na wygodę obsługi. W przypadku wykończenia też nie będzie z pewnością nawet najmniejszych rozczarowań.
Seria 8 powinna być dostępna przynajmniej w dwóch wersjach silnikowych. Pierwsza z nich to topowe 850i xDrive, pod której maską znajdziemy 4,4-litrowe V8 zdolne generować 523 KM i 750 Nm. Za przeniesienie tego potencjału odpowiada 8-biegowy automat. Sprint do setki? Skromne 3,7 sekundy. Dopełnieniem oferty będzie odmiana 840d xDrive z 3-litrowym dieslem o mocy 315 KM i 680 Nm. Tutaj także za przeniesienie napędu odpowiada 8-biegowa przekładnia. W takiej konfiguracji niemieckie auto przyspiesza do 100 km/h w 4,9 sekundy. Debiut rynkowy Serii 8 przewidywany jest na końcówkę tego roku.