Poprzednia generacja serii 6 (E64) wzbudzała spore kontrowersje. Głównie ze względu na nietypową tylną część karoserii.
Właśnie to auto (w topowej odmianie M6) trafiło do Vilnera, który przeważnie zajmuje się przerabianiem wnętrz. Tym razem tuner zdecydował się na więcej modyfikacji. Tył auta pozostawił jednak bez zmian. Przód natomiast został… gruntownie przebudowany. Reflektory przypominają Infiniti, a kształt zderzaka – Lexusa. Na szczęście”bawarski nos”, który pozwala na weryfikację tożsamości auta, nie zniknął. Oczywiście nie zabrakło nakładek na progi, poszerzonych nadkoli i 20-calowych felg. Jak można było się domyślać, we wnętrzu zagościło jeszcze więcej szlachetnych materiałów. Wśród nich prym wiedzie skóra. Napęd M6 pozostał bez zmian – dalej mocarne V10 generuje 507 KM.
Źródło: WCF