Na polskich drogach codziennie dochodzi do wielu niebezpiecznych sytuacji. Często nie dotyczą one bezpośrednio jazdy…
Brzmi to dziwnie, ale poniższa historia pokazuje, że to prawda. Pewien taksówkarz postanowił zatrzymać się blokując przejazd na parkingu. Kierowca stojący za nim wyszedł ze swojej kabiny, podszedł do czarnego pojazdu i zaczął konwersację z jego użytkownikiem – przez zamkniętą szybę. Gdy to nie przyniosło skutku, poruszył jego karoserią chwytając za relingi.
To jednak nie spodobało się kolegom po fachu, którzy szybko pojawili się przy zdenerwowanym mężczyźnie. Chwilę później doszło do niepotrzebnych rękoczynów. Potem każdy wsiadł do swojego auta i mamy nadzieję, że nie było kontynuacji tego zdarzenia.
złotówy… nic tylko lać