Wojciech Krzemiński
Każde większe miasto ma przynajmniej kilka miejsc, w których dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń drogowych. Bielsko-Biała nie jest tu wyjątkiem.
Często powodem takich sytuacji jest niezbyt widoczne oznakowanie, skomplikowane połączenia dróg czy kiepska widoczność. Tutaj jednak jedynym problemem są… sami kierowcy. Wszystko jest proste i czytelne, wystarczy tylko respektować przepisy.
Niestety, godziny szczytu oznaczają wzmożony ruch, a to skraca cierpliwość kierowców. Okolice Centrum Handlowego Sarni Stok mogą być tego dobrym przykładem. Przejazd na mocnym żółtym może być tolerowana, ale jeśli już na prostopadłej drodze świeci się od kilku sekund zielone, to wjazd na skrzyżowanie jest po prostu ryzykowną głupotą… Sami zobaczcie:
Głupców na drogach niestety nie brakuje. jak również, chyba za mało policji stoi na drogach właśnie w czasie wzmożonego ruchu drogowego. Najważniejsza w tym wypadku, jest ewidentnie zasada ograniczonego zaufania.
Policja niestety „kontroluje” tam, gdzie można się rozpędzić. A właśnie przydałaby się w miejscach, gdzie trzeba udrożnić ruch.