Jakiś czas temu jeden z materiałów o kierowcach ciężarówek wywołał burzliwą dyskusję. Chodziło o manewr wyprzedzania i korzyści, jaki on za sobą niesie.
Jedni zawodowcy twierdzą, że to konieczność „czasowa”, a drudzy mówią o walce z monotonnością podczas jazdy stałym tempem. I ja skłaniam się ku drugiej teorii. Pamiętajmy, że przepisy umożliwiają kierowcom TIR-ów nieustanne prowadzenie przez maks. 4,5 godziny. Jeśli więc któryś z nich decyduje się na wyprzedzanie z prędkością o 1 km/h wyższą, przez ten czas jest w stanie zaoszczędzić 4,5 km. Problem w tym, że to raczej niemożliwe, bo za chwilę coś go może spowolnić (inny pojazd, sygnalizacja świetlna itp.). Zysk w minutach jest zatem niemal żaden.
Poniższe nagranie pokazuje, jak to wygląda z perspektywy kierowcy osobówki. Video startuje, gdy manewr został już rozpoczęty. Osoby, którym udało się zarejestrować tę sytuację twierdzą, że wszystko trwało 8 minut. Uważacie, że tak powinno być? Według mnie takie zachowanie jest absurdalne, bo tylko wstrzymuje ruch, nie dając żadnego zysku.